W czwartek 22 października w Sejmie odbyło się głosowanie w sprawie przyjęcia Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich. Jej kandydaturę odrzucono. Przeciw zagłosowało 237 parlamentarzystów, w tym 230 posłów PiS, 6 posłów Konfederacji i Stanisław Tyszka z PSL-Kukiz’15. Za jej przyjęciem głosowały kluby Koalicji Obywatelskiej i Lewicy, większość PSL-Kukiz’15 i Hanna Gill-Piątek (była posłanka Lewicy, dziś związana z ruchem Polska 2050 Szymona Hołowni).
Choć Sejm odrzucił jej kandydaturę, Rudzińska-Bluszcz zapowiedziała, że będzie chciała kandydować jeszcze raz i "nie ustanie w walce", bo uważa, że jej misja jeszcze się nie skończyła.
- Uważam, że na pewno warto nie schodzić z tego pola. Uważam, że warto, żebym startowała jeszcze raz i mam taki zamiar. (...) Jestem dosłownie prosto z sali plenarnej. Powiedziałam, że byłam, jestem i z dumą będę kandydatką. Kandydatką i obywateli, i organizacji społecznych, ale także klubów parlamentarnych, które mnie zgłaszały - powiedziała Zuzanna Rudzińska-Bluszcz w rozmowie z RMF FM.
Była kandydatka na RPO skomentowała także wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie niekonstytucyjności aborcji przeprowadzanej w wypadku nieodwracalnego uszkodzenia płodu. Zapytana o to, czy jako prawniczka respektuje decyzję TK, powiedziała, że "wystarczy zacząć od tego, że ten wyrok został wydany w składzie, w który wchodzili sędziowie, co do których statusu istnieją bardzo poważne wątpliwości".
- Jestem głęboko poruszona dzisiejszym wyrokiem, z wielu względów: po pierwsze, nie rozumiem, dlaczego tak ważna kwestia, budząca tak wiele kontrowersji, została rozstrzygnięta przed Trybunałem Konstytucyjnym, a Sejm uciekł od debaty publicznej na tak złożony społecznie problem i zrobił to, co najważniejsze, teraz, w pandemii, kiedy oczy wszystkich - i strach wszystkich - zwrócony jest właśnie na te codzienne liczby zachorowań, codzienne liczby zgonów - powiedziała Rudzińska-Bluszcz.
Kandydatka na RPO powiedziała, że konsekwencje wyroku Trybunału Konstytucyjnego będą daleko idące i negatywne nie tylko dla kobiet, ale całych rodzin. Zauważyła także, że decyzja TK uderzy przede wszystkim w kobiety biedniejsze. Zapytana o to, czy zmiana przepisów będzie skazywaniem kobiet na tortury, odpowiedziała, że tak.
- Będzie trudniejszy dostęp do badań prenatalnych i nie tylko chodzi o badania prenatalne, które prowadzą do przerwania ciąży, ale tez o badania prenatalne, których celem jest wykrywanie chorób płodu, które można leczyć jeszcze w życiu prenatalnym - oceniła Rudzińska-Bluszcz.