Trybunał Konstytucyjny zajął się sprawą dopuszczalności aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracającego upośledzenia płodu - ogłoszono, że jest ona niezgodna z Konstytucją RP i z ustawą zasadniczą. To wyrok, przed którym ostrzegały w ostatnich dniach m.in. przedstawiciele Strajku Kobiet i Lewicy, a także organizacje pozarządowe i stowarzyszenia lekarzy. Kamila Ferenc z Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny podkreślała na antenie TVN24: - Dzisiejszy nie wyrok, ale coś, co będzie nazywane wyrokiem, doprowadzi do niemal całkowitego zakazu tej legalnej aborcji w Polsce.
Trybunał orzekał w pełnym składzie, pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej. Sprawa trafiła do Trybunału pod koniec ubiegłego roku. Wtedy to 119 parlamentarzystów z trzech klubów i kół poselskich - PiS, Konfederacji i PSL-Kukiz'15 - złożyło do TK wniosek o zbadanie zgodności obowiązujących przepisów aborcyjnych z konstytucji, a konkretnie zapis o dopuszczaniu aborcji ze względu na podejrzenie upośledzenia płodu lub nieuleczalną chorobę zagrażającą jego życiu.
"Jeżeli Trybunał Konstytucyjny zaostrzy przepisy antyaborcyjne, kobiety w Polsce będą musiały rodzić dzieci z bezmózgowiem, z organami wewnętrznymi na wierzchu. Sądy międzynarodowe wprost mówią, że to tortury. Więc o 15.30 dowiemy się, czy kobiety w Polsce będą torturowane" - napisała jeszcze przed ogłoszeniem wyroku posłanka Marcelina Zawisza.
Rozprawa Trybunały Konstytucyjnego w sprawie aborcji związanej z nieodwracalnym uszkodzeniem płodu wywołała szereg protestów. Polki sprzeciwiają się zaostrzaniu prawa aborcyjnego zarówno w sieci, jak i na manifestacjach, przed TK odbył się protest samochodowy, wcześniej działaczki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet pojawiły się tam w przebraniach z "Opowieści Podręcznej". W internecie pojawiła się także petycja do sędziów Trybunału Konstytucyjnego.