W czwartek rozpoczęło się posiedzenie Sejmu zwołane w związku z epidemią koronawirusa. Posłowie przed przerwą debatowali nad sprawozdaniem komisji zdrowia o poselskich projektach dotyczących walki z COVID-19. Swój pomysł przedstawił też lider Konfederacji Janusz Korwin-Mikke.
Ugrupowanie to zaproponowało wprowadzenie od drugiego semestru podziału uczniów na klasy według płci. Zmiany te miałyby objąć szkoły podstawowe i licea. W szkołach zawodowych i specjalnych o takiej zmianie decydowałby dyrektor danej placówki:
Podział na płci zmniejszy liczbę interakcji, co znacznie zmniejszy możliwość przenoszenia się koronawirusa między uczniami. Ma to też aspekt dalekosiężny. Otóż eksperyment, jakim była koedukacja był nieudany. Poziom nauczania w szkołach męskich i żeńskich jest znacznie wyższy od poziomu nauczania w szkołach, gdzie nie ma podziału klas na płci
- powiedział Janusz Korwin-Mikke. Według posła Konfederacji w szkołach koedukacyjnych dochodzi do "tragicznych zjawisk", jakim są małżeństwa rówieśnicze, które "rozpadają się po kilkunastu lub nawet kilku latach".Według polityka czas walki z epidemią koronawirusa jest dobrym pomysłem na to, by "naprawić ślepą uliczkę, w którą wkroczyła edukacja".
Minister zdrowia Adam Niedzielski potwierdził w ostatnim wywiadzie, że rząd chce rozszerzyć naukę zdalną lub hybrydową o niektóre klasy szkół podstawowych. Ma to dotyczyć najstarszych uczniów z klas 7-8 lub 5-8. Najmłodsze dzieci uczęszczające do żłobków, przedszkoli i klas 1-4, najprawdopodobniej będą kontynuowały zajęcia stacjonarnie.