Szpital na Stadionie Narodowym. Grzegorz Schetyna: To element paniki i braku przygotowań

Na Stadionie Narodowym w Warszawie powstanie tymczasowy szpital na 500 łóżek. Według Grzegorza Schetyny taka decyzja rządu jest wynikiem braku przygotowań, które trzeba było podjąć w marcu lub kwietniu tego roku. Polityk odniósł się także do krytyki wiceministra zdrowia: - W marcu kazali senatorom wkładać lód do majtek.

Koordynacją szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym zajmie się Michał Dworczyk. Według informacji wiceministra zdrowia na obiekcie tym dostępnych będzie 500 łóżek dla pacjentów zakażonych koronawirusem. Podobne szpitale tymczasowe mają powstać także w innych województwach, które są najbardziej dotknięte epidemią. Dotyczyć to ma m.in. województwa mazowieckiego, wielkopolskiego, małopolskiego czy pomorskiego.

Grzegorz Schetyna o szpitalu na Narodowym: Jest elementem paniki, wynika z chaosu

Do decyzji rządu odniósł się w Polsat News były przewodniczący Platformy Obywatelskiej. - Tak dramatyczna decyzja o powstaniu szpitala na Stadionie Narodowym jest elementem paniki, wynika z chaosu i z braku przygotowania następnych kroków, kiedy trzeba było to robić, w marcu czy kwietniu - stwierdził Grzegorz Schetyna.

Polityk zastanawiał się także, kto ma pracować w szpitalach tymczasowych, gdy już teraz brakuje lekarzy i personelu medycznego. - Nie wystarczy napisać ustawy i kazać przychodzić lekarzom do pracy. Trzeba mieć pomysł na walkę z pandemią - podkreślił poseł. Według niego to właśnie brak pomysłu i złe przygotowania są efektem takich decyzji rządu.

Zobacz wideo Czy w szpitalach może zabraknąć miejsc dla chorych bez koronawirusa?

Grzegorz Schetyna o wiceministrze zdrowia: W marcu kazali senatorom wkładać lód do majtek

Grzegorz Schetyna został też zapytany o krytykę ze strony wiceministra zdrowia. Waldemar Kraska podkreślał, że obecne problemy wynikają z zaniedbań wieloletnich, także tych popełnionych przez wcześniejsze rządy.

- Sam wiceminister Kraska wraz z GIS kazali senatorom wkładać lód do majtek w marcu, gdy pytali o przygotowania kraju do COVID-19, że nic nam nie grozi, że Chiny są bardzo daleko. Ten sam minister mówi teraz, że to zaniedbanie ostatnich 30 lat. Powiedziałbym, że to żart, ale to nieporozumienie, że tacy ludzie, którzy nie zrobili nic, by przygotować Polskę do drugiego etapu pandemii, są odpowiedzialni za to, co będzie jutro i pojutrze - komentował Schetyna.

Więcej o: