W niedzielę Ministerstwo Zdrowia poinformowało o potwierdzeniu testami kolejnych 8536 przypadków zakażenia koronawirusem w Polsce i śmierci 49 pacjentów z COVID-19. Od początku epidemii w kraju stwierdzono infekcję u 175 766 osób. Zmarło 3 573 chorych, a wyzdrowiało 92 651.
Były minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz w niedzielę na antenie TVN24 skomentował aktualną sytuację epidemiczną w Polsce.
Wojewoda mazowiecki utworzył 60 miejsc covidowych w Mińsku Mazowieckim, gdzie na te 60 miejsc przekazał jeden respirator. Respiratory kończą się już w Warszawie. Chorzy w całym kraju są odwożeni od szpitala do szpitala, nie są w stanie się dostać do łóżek. Wysoki przedstawiciel rządu mówi, że mamy łóżka, tylko mamy trudności z dostępem do nich
- powiedział poseł Platformy Obywatelskiej i dodał, że to "po prostu sześć miesięcy zmarnowane kompletnie".
Nieprzygotowane państwo, niewyciągnięte wnioski z pandemii. Państwo już się nie staje teoretyczne, to po prostu przestaje być państwo powoli
- stwierdził polityk. Jak podkreślił "na naszych oczach rządzącym wysuwają się z rąk jakiekolwiek formy racjonalnego zarządzania". Zauważył, że przez sześć miesięcy ani nie zainwestowano w sanepid, ani nie przeprowadzono żadnych procedur, które by przyniosły efekty w czasie drugiej fali epidemii.
Bartłomiej Sienkiewicz stwierdził także, że wprowadzenie stanu wyjątkowego to perspektyw, która "jest przed Polską".
Ponieważ jeśli się załamie cały system zdrowia, to na gruncie tych ustaw antycovidowych, którymi do tej pory rząd maskował swoją nieudolność, tego się nie da opanować
- powiedział.