W czwartek Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało Romana Giertycha. Funkcjonariusze pojawili się również w domu prawnika, a także w jego kancelarii. Na antenie TVN24 Barbara Giertych, żona, a jednocześnie obrończyni Romana Giertycha, powiedziała, że do zatrzymania doszło przed gmachem Sądu Okręgowego w Warszawie. Z kolei córka byłego wicepremiera, Maria Giertych, przekazała, że jej ojciec usłyszał zarzut z art. 296 Kodeksu karnego, czyli działania na szkodę spółki.
Więcej na ten temat: Roman Giertych zatrzymany przez CBA. "W takim kraju żyjemy, zaczęło się"
Stanisław Żaryn, rzecznik ministra-koordynatora Służb Specjalnych, poinformował na konferencji prasowej, że oprócz Giertycha i Ryszarda K., CBA zatrzymało jeszcze 10 innych osób.
- Ta sprawa była skomplikowana logistycznie. Zatrzymania 12 podejrzanych musiały być skoordynowane. W godzinach wieczornych wszyscy zatrzymani powinni trafić do prokuratury, gdzie usłyszą zarzuty - powiedział Żaryn.
- Materiał dowodowy zgromadzony przez CBA wskazuje, że podejrzani brali udział w procederze wyprowadzania środków ze spółki giełdowej, przywłaszczania tychże środków oraz prania pieniędzy. Sprawa, prowadzona od kilkunastu miesięcy, ma związek z działalnością, która, jak szacuje CBA, wyrządziła szkody w majątku spółki na sumę minimum 90 mln złotych. CBA zgromadziło obszerny i mocny materiał dowodowy. Trafił on do prokuratury, która zdecydowała o zatrzymaniach - wyjaśnił.
Rzecznik ministra przekazał też, że wciąż trwają przeszukania - zarówno w domach, jak i w "innych miejscach" związanych z podejrzanymi. Podkreślił też, że ewentualne wnioski o areszt będzie formułowała Prokuratura Regionalna w Poznaniu.
Tuż po zatrzymaniu Giertych oświadczył w mediach społecznościowych, że akcja służb ma wymiar stricte polityczny. "Nie pozwólcie, żeby moje zatrzymanie przykryło katastrofę epidemiczną rządu PiS, bo taki jest tego cel" - napisał. Żaryn skomentował tę wypowiedź w następujący sposób: Sprawa jest stricte kryminalna. Mamy do czynienia z podejrzeniem oszustw na dużą skalę, które były wymierzone w majątek spółki giełdowej. Straty zaistniały w wyniku skoordynowanych działań podejrzanych. Będziemy mogli powiedzieć trochę więcej po etapie związanym z przeszukaniami i stawianiem zarzutów.
- Mamy do czynienia z zatrzymaniem biznesmena Ryszarda K., mecenasa Romana G. oraz 10 innych osób. Nie ma to żadnego związku z pojawiającymi się w mediach podejrzeniami czy insynuacjami podejrzanego - zaznaczył Żaryn.
Jak nieoficjalnie ustalił portal wPolityce.pl, zatrzymanie Giertycha i Ryszarda K. ma być powiązane m.in. z nielegalnym obrotem nieruchomościami. Współpracownicy byłego polityka mieli za 6,6 mln złotych zakupić działkę niedaleko Poznania i po ośmiu dniach odsprzedać ją firmie, w której większościowy akcjonariat miał Ryszard K. Wtedy już jednak działka miała zostać sprzedana po znacznie zawyżonej cenie 27 mln złotych.