Mamy respiratory, odpowiednią liczbę łóżek, którą można zwiększyć. Sytuacja jest trudna, ale nie dramatyczna. Trzymaliśmy rękę na pulsie, obserwowaliśmy, co się dzieje, są korekty, bo wirus ulega mutacji, zmienia się
- mówił senator PiS o dotychczasowych działaniach rządu w związku z koronawirusem. Były marszałek Senatu Stanisław Karczewski był w czwartek gościem Roberta Mazurka w RMF FM.
Ja nie jestem zmuszony do optymizmu. Jestem z natury optymistą. Myślę, że to nie dlatego, że jestem zmuszony przez sytuację. Mam wrodzony optymizm do działań politycznych i partyjnych
- odpowiedział polityk na uwagę Mazurka o zbyt optymistycznym patrzeniu na bieżącą sytuację pandemiczną.
To jest bardzo ważne, żebyśmy byli zdyscyplinowani, nosili maseczki i trzymali dystans. Nie można tego bagatelizować
- apelował Stanisław Karczewski.
Stanisław Karczewski - z zawodu lekarz, jako działanie przeciwdziałające zagrożeniu zachorowaniem na COVID-19 zaleca m.in. wzmocnienie odporności poprzez jedzenie owoców i warzyw.
Proponuję jabłka. Jedno jabłko z wieczora i nie ma doktora. Zachęcam do jedzenia owoców, zachęcam do aktywności fizycznej, do podnoszenia odporności. Dwa jabłka to będzie wystarczające
- dodał senator PiS.
Były marszałek zapytany o opinię środowiska lekarskiego na temat krytycznych słów Jacka Sasina o medykach odpowiedział:
Moi znajomi lekarze pracują z oddaniem. Mamy braki kadrowe od lat (...). Niestety nie wiem, co znajomi mówią o tych słowach (Sasina - red.), ale pewnie nie są z nich zadowoleni. Nasza służba zdrowia pracuje bardzo sprawnie, dzięki temu, że z tak wielkim poświęceniem pracują lekarze.
Słowa senatora PiS wypowiedziane w czwartek w radiu wywołały falę komentarzy w środowisku politycznym. Na swoich oficjalnych profilach na Twitterze odnieśli się do nich między innymi: Marek Belka, Sławomir Nitras i Dariusz Joński.