Jarosław Kaczyński, prezes PiS i nowo powołany wicepremier, w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" skomentował wrześniowy spór z koalicjantami, Porozumieniem i Solidarną Polską. Ostatecznie zakończył się on podpisaniem przez liderów tych partii nowej umowy koalicyjnej z PiS. - Wszelkie racjonalne przesłanki przemawiają za tym, byśmy przynajmniej najbliższe trzy lata, do wyborów parlamentarnych, ze sobą przetrwali - powiedział Kaczyński.
Kaczyński dodał też, że "mimo wszystko jest dziś optymistą" w sprawie koalicji Zjednoczonej Prawicy. - I choć oceniam kryzys jako bardzo poważny, to tak samo oceniam także podpisane między nami porozumienie - stwierdził, dodając jednak, że "nie powie dziś, że Zjednoczona Przetrwa na 100 procent dotrwa do kolejnej kadencji".
Prezes PiS był też pytany o nową rolę, którą powierzono mu jako wicepremierowi w rządzie Mateusza Morawieckiego po rekonstrukcji i o to, jakie zadania postawił sobie jako osoba stojąca na czele Komitetu ds. Bezpieczeństwa i Obronności (w skład kierowanego przez niego komitetu wchodzą też ministrowie: obrony, sprawiedliwości, spraw wewnętrznych, zagranicznych i do spraw koordynacji służb specjalnych).
Na pewno uruchomię mechanizm koordynacji działań w obszarach, które dotyczą szeroko rozumianego bezpieczeństwa kraju. To oczywiście zadanie nie na tydzień czy dwa. Ten proces potrwa znacznie dużej
- powiedział. - Teraz natomiast sprawą priorytetową jest epidemia i na tym przede wszystkim koncentrujemy swoją uwagę - przyznał jednak.
W rozmowie z "GP" zapytano też Kaczyńskiego, jak reaguje na zarzuty przeciwników "Piątki dla zwierząt", którzy twierdzą, że forsując ją PiS "skręca w lewo" czy "podlizuje się wielkomiejskim wyborcom".
Zęby bolą, gdy się słucha tych niedorzeczności. To jest po prostu chęć chronienia istot żywych przed niepotrzebnym cierpieniem. Bardzo ludzki i chrześcijański odruch
- skwitował.
W tym samym wywiadzie, którego fragmenty ukazały się we wtorek, Kaczyński zagroził zawetowaniem nowego pakietu finansowego UE w odpowiedzi na "szantaże wobec Polski", czyli pomysł powiązania wysokości świadczeń z przestrzeganiem praworządności w krajach członkowskich. Bruksela już zareagowała na jego słowa.