Przewodniczący Stałego Komitetu Rady Ministrów Łukasz Schreiber w radiowej "Trójce" był pytany o sytuację w szkołach w związku z epidemią koronawirusa i o decyzję rządu, by mimo wzrostu zakażeń i zgonów wywołanych COVID-19 nie kierować placówek oświatowych na nauczanie zdalne (taką decyzję podjęły m.in. władze Czech).
- Są dwa przypadki śmierci wśród pedagogów, na pewno może to budzić grozę i działać na wyobraźnię, czy może również wpłynąć na decyzję rządu co do sposobu funkcjonowania szkół? - pytała prowadząca program Beata Michniewicz, odnosząc się do śmierci 31-letniego nauczyciela z Zawiercia i 45-letniej nauczycielki z Osieku nad Wisłą.
Sytuacja na bieżąco jest analizowana, na razie takiej decyzji nie ma, z wielu powodów
Natomiast łącząc się w bólu z rodzinami ofiar, bo oczywiście jest to ogromna tragedia, no ale pamiętajmy też, że pedagodzy... no nie wiem, giną na przykład w wypadkach samochodowych, tak?
- wskazał wówczas Schreiber. - Ja rozumiem, ale to nie byli starsi ludzie - przypomniała prowadząca.
Ja rozumiem, ale nie ma dowodów na to, że taki a nie inny zawód wpłynął na to, że, doszło do ich śmierci
- dodał minister. Na wskazanie, że "nauczyciele to teraz zawód podwyższonego ryzyka", odparł: - Jakby... Nie ma na razie takich decyzji, żebyśmy całkowicie zamykali szkoły. (...) Nic nie jestem w stanie więcej powiedzieć, tym bardziej, że te decyzje trochę w innym gremium zapadają. Snucie teorii przeze mnie na antenie tak szacownego radia byłoby mało sensowne i mało celowe - powiedział w "Trójce".