W serwisie Facebook pojawiły się obraźliwe fotomontaże, na których znalazły się: prezydentka Gdańska Aleksandra Dulkiewicz i europosłanka PO Magdalena Adamowicz, wspólnie wykonujące nazistowski gest pozdrowienia. W podobnym "tonie" utrzymany był również fotomontaż z niemiecką eurodeputowaną Katariną Barley. Wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego ubrana była dodatkowo w hitlerowski mundur.
Fotomontaż zamieszczony na profilu Dobrosława Rodziewicza Dobrosław Rodziewicz, Facebook.com
Obie przeróbki udostępnił na swoim profilu na Facebooku Dobrosław Rodziewicz, dziennikarz związany z Radiem Kraków oraz pracownik Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej IPN w Krakowie (zatrudniony na pół etatu). Opatrzył je też podpisami "Zasłużyły" i "Zasłużyła". Skandaliczne materiały, zamieszczone w serwisie społecznościowym w sobotę 3 października, zdążyły już zniknąć z sieci.
Fotomontaż zamieszczony na profilu Dobrosława Rodziewicza Dobrosław Rodziewicz, Facebook.com
O komentarz do zdjęć, które pojawiły się na profilu Rodziewicza, poprosiliśmy krakowski oddział IPN-u.
W związku z przedstawionym zapytaniem dotyczącym wpisów jednego z pracowników na portalu Facebook, Oddział IPN w Krakowie pragnie wyrazić ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji, o której dowiedział się po poruszeniu tematu przez Państwa redakcję. Zwracamy jednocześnie uwagę na to, że wpisy, o które Państwo pytają, widniały na prywatnym profilu pracownika, zamieszczane były poza godzinami pracy i nie w ramach obowiązków służbowych. Instytut Pamięci Narodowej jest instytucją apolityczną
- przekazała w korespondencji z redakcją Gazeta.pl Żaneta Wierzgacz, asystentka prasowa w krakowskim oddziale Instytutu Pamięci Narodowej.
"Dyrektor Oddziału IPN w Krakowie podejmie odpowiednie działania w tej sprawie" - zapewniła Wierzgacz.
Na łamach "Gazety Wyborczej" do zachowania swojego pracownika odniosło się również Radio Kraków. "Dobrosław Rodziewicz jest współpracującym z Radiem Kraków publicystą, prowadzącym na naszej antenie raz w tygodniu jedną półgodzinną audycję. Nie jest etatowym pracownikiem rozgłośni. Jako redaktor naczelny mogę wypowiadać się wyłącznie w związku z treściami, które publikuje on na antenie Radia Kraków. Za treści, które D. Rodziewicz decyduje się umieszczać w innych miejscach, np. w mediach społecznościowych, to on ponosi osobistą i wyłączną odpowiedzialność" - stwierdził Mariusz Bartkowicz, prezes i redaktor naczelny Radia Kraków.
Rodziewicz związany jest z Radiem Kraków od roku 1990 r. To autor lub współautor takich cyklicznych audycji jak: "Radioforum", "Grany Poniedziałek", "Niedzielny Budzik Familijny", "Sobiejadek". Obecnie, co środę prowadzi audycję "Polityka dla dorosłych".
Kilka dni temu o Aleksandrze Dulkiewicz ponownie rozpisywały się prawicowe media. Prezydentka Gdańska udzieliła wywiadu w ramach reportażu wyemitowanego następnie na antenie drugiego programu niemieckiego radia. Mówiła w nim m.in., że w Polsce "wolność jest zabierana po kawałku, a to jest przerażające, bo przecież tak było w III Rzeszy". Dulkiewicz przyznała też, że jej mama często płacze, widząc sytuację w kraju i mówi, że "jest gorzej niż za komuny".
- Patrzymy na Białoruś, na zrywy, kilkudziesięciotysięczne demonstracje, jak ludzie walczą o swoja godność, myślę z żalem, że Polacy się urządzili w wygodnym ciepełku, że to czy jedna, czy druga rzecz jest ograniczana, to nam nie przeszkadza. Wolność jest zabierana po kawałku, to jest przerażające - przecież tak było w III Rzeszy. Z drugiej strony - jesteśmy tak skrajnie podzieleni. I ten rów między obywatelkami i obywatelami będzie bardzo trudny do zasypania - mówiła prezydentka Gdańska.
>>> Prezydent Dulkiewicz w niemieckim radiu o wolności w Polsce: Tak było przecież w III Rzeszy
Spore zamieszanie wywołał też wywiad, którego Katarina Barley udzieliła niemieckiemu radiu Deutschlandfunk. Wiceprzewodnicząca PE miała w nim mówić o "finansowym zagłodzeniu Polski i Węgier" (w kontekście unijnych funduszy), co spotkało się z reakcją przedstawicieli polskiego rządu. Jak ustalił portal Gazeta.pl, z zapisu rozmowy na stronie radia wynika, iż wiceszefowa Parlamentu Europejskiego nie mówiła o Polsce, a o Węgrzech i premierze Viktorze Orbánie. Taką informację otrzymaliśmy od współpracowników Barley, a na stronie internetowej radia pojawiły się przeprosiny za "wyolbrzymienie" słów niemieckiej polityczki.