W poniedziałek prezydent Andrzej Duda dokona na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego zmian w składzie rządu. Wśród nowych ministrów są między innymi szefowie połączonych resortów. Grzegorz Puda będzie szefem resortu rolnictwa i leśnictwa, Przemysław Czarnek będzie odpowiadał za połączone ministerstwo edukacji narodowej i ministerstwo nauki i szkolnictwa wyższego, czyli ministerstwo edukacji i nauki. Z kolei Michał Cieślak zajmie stanowisko ministra do spraw samorządów w kancelarii premiera.
Do rządu wejdzie także prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, który będzie wicepremierem.
Szczególnie sporo kontrowersji wzbudziła nominacja dla Przemysława Czarnka, posła PiS i byłego wojewody lubelskiego. O Czarnku zrobiło się głośno po czerwcowej dyskusji w TVP Info o społeczności LGBT. Parlamentarzysta pokazał wówczas zdjęcie, które miał wykonać w ubiegłym roku w Stanach Zjednoczonych w trakcie corocznej parady Los Angeles Pride Parade.
- Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy z tą dyskusją - mówił w TVP Info o osobach na fotografii. - Brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości - apelował.
W najnowszym wywiadzie dla Onetu Przemysław Czarnek stwierdził, że "nie ma żadnego miecza anty-LGBT i nie planuje żadnej krucjaty".
- Nie wywoływałem żadnej wojny ideologicznej i nie zamierzam tego robić. My nie jesteśmy stroną wywołującą wojny ideologiczne. To nie my chodzimy na Marsze Równości udając procesję Bożego Ciała, jak w Gdańsku u prezydent Aleksandry Dulkiewicz. To nie my odprawiamy pseudomsze święte w Warszawie. Nie my chodzimy z tęczową aureolą na Matce Bożej na Jasnej Górze. Nie my przeszkadzamy w marszu Powstania Warszawskiego - powiedział.
Jak dodał, "jeśli zostanie ministrem edukacji i nauki, będzie bronił szkoły i uniwersytety przed wojną ideologiczną", a także "będzie stał na straży i na gruncie polskiego porządku prawnego".
- W szkołach mają prawo uczyć nauczyciele, a nie jacyś edukatorzy seksualni. Nauczyciele są przygotowani do nauczania w szkołach i uczą zgodnie z podstawami programowymi. Nie ma miejsca na żadne dodatkowe działania wykraczające poza przepisy prawa, tym bardziej dla edukatorów seksualnych. Nie będzie na to żadnej zgody - zaznaczył.
Według Czarnka "obnoszenie się ze swojej seksualnością po ulicach miasta, wykrzykiwanie, że ktoś jest hetero, homo czy bi, jest po prostu przejawem kompletnego braku kultury osobistej". - I z tym brakiem kultury w przestrzeni publicznej trzeba walczyć. Należy uczyć dzieci porządnego, przyzwoitego zachowania - podkreślił.