We wtorek rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości poinformowała, że ostatecznie został zaakceptowany skład rządu. Oficjalnie szczegóły na razie nie są znane, jednak wiele wskazuje na to, że do rządu - wciąż kierowanego przez Mateusza Morawieckiego - wejdzie Jarosław Kaczyński oraz ponownie Jarosław Gowin. Ministerstwem Sprawiedliwości nadal ma kierować Zbigniew Ziobro.
Według Onetu i RMF FM, w ramach rekonstrukcji rządu dojdzie też do połączenia ministerstw edukacji i nauki, a na czele nowego resortu stanie Przemysław Czarnek, poseł PiS i były wojewoda lubelski. Choć to doniesienia wciąż niepotwierdzone przez kierownictwo partii rządzącej, informacja o możliwej nominacji Czarnka na ministerialne stanowisko, była szeroko komentowana przez polityków i dziennikarzy. Zwłaszcza że ten polityk jest znany z niezwykle kontrowersyjnych wypowiedzi, m.in. na temat osób, czy też - jak sam mówił "ideologii LGBT".
- Traktuję to raczej jako pewnego rodzaju prowokację. Bo pamiętajmy, i mówię to zupełnie poważnie. Jest powiedzenie: taka będzie Rzeczpospolita, jakiej jej młodzieży chowanie. Jeżeli człowiek, który odbierał innym ludziom prawo do tego, żeby byli równi, który jako wojewoda i poseł słynął z kontrowersyjnych wypowiedzi, ma chować nasze dzieci, moje wnuki, to jestem temu głęboko przeciwny - powiedział w Polsat News marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
"Poseł Czarnek ma zostać ministrem edukacji? To chyba jakiś żart. Postanowiłem zainterweniować" - napisał na Twitterze Robert Biedroń. W piśmie skierowanym do Komisji Europejskiej europoseł Lewicy dopytuje czy w związku z homofobicznymi wypowiedziami Czarnka, i przy jego ewentualnej nominacji, Polska może stracić środki europejskie przeznaczone na programy edukacyjne.
"P. Czarnek jako minister edukacji i szkół wyższych jest sygnałem, że Ziobro i Rydzyk są silni. To on będą głównym źródłem konfliktów w rządzie i wywoła liczne protesty" - oceniła Lena Kolarska-Bobińska, minister nauki i szkolnictwa wyższego w latach 2013-2015.
"Sebastian Kaleta [wiceminister sprawiedliwości i poseł Solidarnej Polski - red.] w 'Kropka nad i' twierdzi, że Czarnek nadaje na ministra edukacji i nauki, bo jest dr hab. A za co nim został? Za 1 [jedną - red.], niecytowaną monografię, publikacje w niszowych czasopismach prokościelnych i w 'Przeglądzie Sejmowym', kontrolowanym przez PiS" - tak na informację o możliwym wejściu Czarnka do rządu zareagowała posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
"Dobrze jest mieć marzenia. Na przykład takie, żeby resort edukacji objęła osoba, która zna się na problemach i wyzwaniach oświaty. To marzenie pozostanie nadal tym do spełnienia" - napisała na Twitterze Iga Kazimierczyk, dr nauk pedagogicznych i prezeska fundacji Przestrzeń dla edukacji.
"Czarnek ma zostać nowym ministrem edukacji i nauki? Ten, który mówił o LGBT, że 'ci ludzie nie są równi ludziom normalnym'. W państwie o zdrowym kręgosłupie moralnym ten facet nigdy nie byłby zapraszany do żadnych mediów, nauczyciele powinni rozpocząć protest, a uczniowie bunt" - ocenił Przemysław Szubartowicz, redaktor naczelny portalu wiadomo.co.
"Zalewska, Piontkowski, Czarnek. Smutno, strasznie, katastrofa" - to natomiast krótki wpis Łukasza Kohuta, europosła partii Wiosna.