Minister rolnictwa i rozwoju wsi w rozmowie w Radiu Wnet powiedział, że nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt nie była z nikim konsultowana i jest "pomieszaniem z poplątaniem". Polityk przyznał, że jest zawiedziony ustawą i obawia się, że jej wprowadzenie zniszczy dorobek Prawa i Sprawiedliwości w zakresie rolnictwa.
- Ma wiele, wiele wad. Konsekwencje tej ustawy będą się wlokły latami w sądach. Ci którzy ją stworzyli będą się jeszcze mocno wstydzić tej ustawy - powiedział Jan Krzysztof Ardanowski. - Bracia Kaczyński mieli zbieżną z moim myśleniem wizję Polski, która jest silna na arenie międzynarodowej, solidarna, ale też oparta o tradycyjne wartości: konserwatyzm, poszanowanie własności - przyznał polityk.
- PiS, partia, której zawierzyłem, partia, która wydawała się prawicowa, kieruje się zasadami marksistowskimi […] Ta partia wpisuje się w wojnę ideologiczną, która się toczy w Europie […] która ze zwierzęcia robi boga i dehumanizuje człowieka - powiedział dalej minister rolnictwa. Według polityka w wyniku wprowadzenia ustawy zbankrutuje m.in. branża drobiarzy, a sami klienci również odczują jej skutki, poprzez wzrost cen żywności.
Na koniec zawieszony w prawach członka partii polityk dodał, że głosowanie dotyczące ustawy o ochronie zwierząt zalicza się do kwestii światopoglądowej, wobec której nie powinno być dyscypliny partyjnej. Według Ardanowskiego ustawa ta doprowadziła też do "egzotycznego sojuszu PiS i Lewicy".