Bruksela proponuje unijnym krajom wybór - albo relokacja odpowiedniej liczby uchodźców, albo ich deportacja. To oznacza, że państwa, które nie chcą przyjmować migrantów, będą odpowiedzialne za przeprowadzenie kosztownej procedury odsyłania do krajów pochodzenia osób, którym nie należy się międzynarodowa ochrona.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oczekuje akceptacji nowych pomysłów. - Europa musi odejść od rozwiązań ad hoc, musi ustanowić przewidywalny i rozsądny system dotyczący migracji. Jestem przekonana, że propozycja Komisji Europejskiej jest dobrą podstawą. Ten pakiet odzwierciedla sprawiedliwą i rozsądną równowagę między odpowiedzialnością a solidarnością między krajami członkowskimi. To jest pragmatyczne i realistyczne podejście- - powiedziała szefowa KE.
Teraz propozycją Komisji zajmą się państwa członkowskie i Parlament Europejski. Bruksela oczekuje, że decyzje w tej sprawie zapadną szybko.
Prace nad nowym prawem migracyjnym trwają od pięciu lat. Duże podziały wśród państw członkowskich uniemożliwiały porozumienie. Kraje, do których napływało wielu imigrantów, domagały się solidarności i oczekiwały, że pozostałe państwa również przyjmą uciekinierów z Afryki czy Bliskiego Wschodu. W 2015 r. sprzeciw wobec unijnego mechanizmu relokacji wyraziły Polska Czechy i Węgry.