Sebastian Kaleta w rozmowie w RMF FM przyznał, że zarządzanie spółkami Skarbu Państwa zawsze budzi duże emocje w mediach. Według niego jednak Solidarna Polska nie jest "głównym aktorem w kreowaniu tej polityki kadrowej". Poseł powołał się na raport dotyczący zatrudniania "odpowiednich ludzi" w takich spółkach, który został przygotowany na potrzeby rozmów koalicjantów Zjednoczonej Prawicy.
- W mediach ciągle słyszymy o "ludziach Solidarnej Polski", którzy są obsadzani w takich spółkach, jednak skala jest zupełnie odmienna (...). Okazuje się, że ten raport, który był przedstawiony podczas negocjacji, bardzo szczegółowo opracowany, wskazał, że Solidarna Polska z wszystkich partii koalicyjnych ma najmniejszy wpływ, najmniejszy udział w zarządzaniu spółkami Skarbu Państwa spośród wszystkich koalicjantów, również proporcjonalnie, poniżej 0,5 proc. Można powiedzieć, że jesteśmy podmiotem, który ma na to najmniejszy wpływ - wyjaśnił Sebastian Kaleta.
Dziennikarz przypomniał politykowi, że kiedy Solidarna Polska była w opozycji, zdecydowanie sprzeciwiała się obsadzaniem spółek według klucza politycznego. Teraz jednak, jako koalicjanci, politycy przestali poruszać tę kwestię. Sebastian Kaleta odpowiedział, że to Prawo i Sprawiedliwość oraz Porozumienie mają większy udział w podziale stanowisk spółek Skarbu Państwa i dodał, że o zatrudnieniu powinny decydować kompetencje, a w dużych firmach "generalnie mają one związek z politykami". Jako "ciekawostkę dla słuchaczy" dodał też, że wciąż największe wpływy w spółkach mają mieć osoby powiązane z PSL i PO. Pytany o obsadzenie w spółce żony jednego z polityków SP poseł Kaleta odpowiedział, że to nie oni podejmują decyzję.
Poseł Solidarnej Polski dodał też, że jego zdaniem Zbigniew Ziobro jest bardzo dobrym ministrem sprawiedliwości i nie ma powodu, "żeby z jego powodu zrywać koalicję". Sebastian Kaleta skomentował też publiczne "grillowanie" posłów swojego ugrupowania przez polityków PiS. - Jest to niecodzienna sytuacja, że nasi przyjaciele lubują się w ostatnim czasie w złośliwościach. Emocje są bardzo duże, ale mam nadzieję, że wkrótce opadną (...). Nasi wyborcy nie oczekują od nas kłótni, a zwłaszcza na forum - dodał polityk.