Zobacz nagranie. Kaczyński wyraża poparcie dla tzw. piątki dla zwierząt na TikToku:
- Zaskoczony i wkurzony - tak osoba z kręgu o. Rydzyka mówi nam o reakcji zakonnika na ekspresowe forsowanie przez Jarosława Kaczyńskiego ustawy o ochronie zwierząt, która zakłada m.in. zakaz hodowania zwierząt na futra.
Prezes i ojciec dyrektor dopiero co się spotkali
Ale czy aby na pewno zaskoczony? Ustawy o ochronie zwierząt należało się spodziewać. - O przygotowaniach wiedział, ale o momencie odpalenia już raczej nie - mówi nasz informator.
Od miesięcy Jarosław Kaczyński napomykał swoim współpracownikom, że gdy tylko skończy się seria wyborów, spośród których prezydenckie były ostatnimi, to będzie trzeba załatwić sprawę nowej ustawy o zwierzętach - mimo chłodnego stosunku do niej koalicjantów: zwłaszcza Solidarnej Polski, a w mniejszym stopniu Porozumienia. - Ta ustawa to żadna walka o głosy młodych. To głębokie przekonanie prezesa, że trzeba ją uchwalić - mówi jeden z polityków PiS.
Już jednak sam moment odpalenia ustawy i plan ekspresowego jej przeforsowania w Sejmie mógł zaskoczyć redemptorystę. Zwłaszcza, że na kilka dni przed odpaleniem ustawy Jarosław Kaczyński widział się z o. Rydzykiem w Toruniu na uroczystości XII Dziękczynienia w Rodzinie. To akurat najmniej ważne - po pielgrzymce Rodziny Radia Maryja i rocznicy powstania rozgłośni - święto tego środowiska.
Kaczyński stępił krytykę ze strony o. Rydzyka
A po co? - Celowo prezes PiS był wtedy w Toruniu. Jarosław Kaczyński chciał stępić krytykę ze strony o. Rydzyka i jego mediów. Rozmawiali ze sobą, ale na temat futer chyba jednak nie - docieka nasz rozmówca.
Jarosław Kaczyński zagłaskiwał na tym święcie dyrektora radia. - Trzeba dziękować, trzeba się w pas kłaniać o. dyrektorowi. Ja to czynię. Ja to czynię w imieniu swojej partii. Ja to czynię - mam nadzieję, że mam do tego jakieś prawo - w imieniu tych wszystkich, którzy nas poparli w ostatnich wyborach, czyli w imieniu milionów Polaków. Milionów Polaków, którzy są wdzięczni za to, że jest w Polsce taka wciąż rozszerzana, rozbudowywana instytucja. Instytucja niezwykła łącząca to wszystko, co wiąże się z nauką Chrystusa, z działaniem w realnym życiu społecznym - z działaniem, które tworzy i buduje od fundamentów aż po same szczyty - mówił pochwalnie prezes PiS.
Ale za co o. Tadeusz buduje? Za pieniądze, które płyną szerokim strumieniem od państwa - wedle szacunków to w sumie ponad 200 mln zł. Jarosław Kaczyński był w Toruniu także przed miesiącem - na otwarciu Parku Pamięci "Zachowali się, jak trzeba".
Wówczas o. Rydzyk podziękował PiS-owi za wsparcie, bez którego nie byłoby Parku ani powstającego wciąż Muzeum Pamięć i Tożsamość - muzeum to zakonnik chce otworzyć w 2021 r. na 30-lecie Radia Maryja. - Tego wszystkiego by nie było bez zgody ludzi, którzy mają tu pierwszorzędną zasługę: wszystkie zgody, pozwolenia, a nawet finansowanie wybudowania tego muzeum - mówił wtedy o. Rydzyk. A do prezesa PiS mówił wprost, że "bez pana by tego nie było". I faktycznie: na sam Park premier dał 5 i 3 mln zł, a na muzeum rząd obiecał przeznaczyć 117 mln zł.
Pomniki życia, a nie futra
O. Tadeusz Rydzyk buduje dzieła-pomniki swojego życia za pieniądze, którymi obsypuje go rząd PiS. Tak to po prostu jest. Żaden nawet najbliższy i najbogatszy biznesmen, z branży futrzarskiej czy innej, nie da mu tyle, ile już mu dało i da jeszcze państwo. Nawet jeśli jest to największy polski hodowca zwierząt futerkowych - Szczepan Wójcik.
Osoba z kręgu o. Rydzyka: - Ojciec Tadeusz wręcz usynowił Szczepana Wójcika, ale nie będzie kładł się Rejtanem w obronie branży futerkowej. Do pewnego stopnia w swojej krytyce PiS się posunie, ale nie przekroczy granicy. O. Rydzyk nie przejdzie przecież na stronę Konfederacji.
Widać to było doskonale, gdy w zeszłym roku w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej o. Tadeusz Rydzyk osobiście wręczał Wójcikowi medalem Pro Ecclesia et Patria (za zasługi dla Kościoła i państwa).
Sam Wójcik, patrząc na jego aktywność, pokłada nadzieje już nie tyle w Radiu Maryja, ale protestach rolników z rożnych branż. Na Twitterze już skrzykuje ludzi i liderów związkowych na demonstrację w Warszawie pod siedzibą PiS.
O. Rydzyk nie bije w PiS osobiście
Media związane z redemptorystą biją w PiS jak w bęben. Póki co jednak osobiście o. Rydzyk publicznie im nie wtóruje.
Z kolei media publiczne nie poświęcają sprawie zbyt wiele miejsca, a jeśli już, to trzymają się narracji Nowogrodzkiej. Polskie Radio jest zawiadywane przez Krzysztofa Czabańskiego - wielkiego miłośnika zwierząt i największego sprzymierzeńca prezesa PiS w walce z futrzarzami i o prawa zwierząt. TVP pod wodzą Jacka Kurskiego, w pełni uzależnionego od Kaczyńskiego, nie czyni z tego ważnego tematu, a w materiałach trzyma się linii prezesa PiS. O tyle to niewygodna rola dla Jacka Kurskiego, bo jest w sojuszu ze Zbigniewem Ziobrą, a ten przecież usilnie zabiega o względy o. Rydzyka.
Jak już pisaliśmy w Gazeta.pl, w szeregach PiS jest duży, ale cichy sprzeciw przeciwko ustawie o ochronie zwierząt. Powody są różne: nowe uprawnienia dla organizacji ekologów (bo mogą uderzyć w hodowców zwierząt), likwidacja hodowli futerkowców (o. Rydzyk jest głośnym obrońcą tej branży) i zakaz uboju rytualnego (bo to wielki eksportowy biznes). - W PiS ludzie jednak boją się Jarosława Kaczyńskiego i Marka Suskiego, więc siedzą cicho - słyszymy od polityka obozu rządzącego. Suski tak jak i prezes PiS jest wielkim miłośnikiem zwierząt. Nasz rozmówca, poseł PiS dodaje: - Już bardzo tracimy na tej ustawie. Rolnicy są na nas coraz bardziej wściekli.
Sprzeciw o. Rydzyka jest tu dla PiS najmniejszym problemem.