W czwartek gościem Łukasza Rogojsza w Porannej Rozmowie Gazeta.pl był polityk Porozumienia Adam Bielan. Europoseł zaznaczył, że ideą rekonstrukcji rządu jest to, aby odpowiedzialność za poszczególne resorty brali w dużej mierze politycy. "To jest rząd, które ma silne zaplecze polityczne" - podkreślił Bielan.
Nie było do tej pory tak udanego projektu politycznego, jak Zjednoczona Prawica, która powstała w połowie 2014 roku i od tego momentu wygrywa wszystkie wybory. I tu nie chodzi o skuteczność, co też w polityce jest ważne, bo każda partia polityczna funkcjonuje po to, aby wygrywać wybory, rządzić i realizować swój program wyborczy, ale chodzi o to, że Polacy ten projekt doceniają. Nie wszyscy oczywiście
- powiedział europoseł. Polityk został zapytany, czy już wiadomo, czy Jarosław Gowin wraca do rządu i które stanowisko obejmie. Bielan zdementował, że było brane pod uwagę Ministerstwo Spraw Zagranicznych. - Jarosław Gowin sam podjął decyzję, że z rządu odchodzi, więc musi zdecydować, że do tego rządu wraca - podkreślił Bielan i dodał, że wydaje mu się, że Gowin jest zainteresowany powrotem.
To jest czas, kiedy musimy usprawnić funkcjonowanie rządu tak, żeby być maksymalnie elastycznym i móc szybciej podejmować decyzje. Drugi powód [rekonstrukcji rządu - przyp. red.] to chęć przełamania oporów poszczególnych resortów wobec współpracy z innymi resortami. Jest w Polsce taka mentalność wielu urzędników, którzy okopują się w swoich resortach
- stwierdził Adam Bielan. Dodał, że nie chodzi o samych ministrów, a kadrę urzędniczą.
Rekonstrukcja rządu ma się odbyć na przełomie września i października. W jej ramach ma zostać zredukowana liczba resortów z 20 do nawet 11-12.