Według ustaleń "Rzeczpospolitej" Tadeusz Dziuba powrócił do pracy w NIK w poniedziałek. Wiceprezes potwierdził te informacje, ale nie chciał udzielić komentarza. Dziennik podaje, że Dziubie przywrócono wszystkie kompetencje oraz nadzór nad kontrolami. Marian Banaś odebrał mu je w lipcu twierdząc, że Dziuba próbował wywierać wpływ na wyniki. W tej sprawie Banaś złożył zawiadomienie do prokuratury oraz wnioskował u marszałek Sejmu Elżbiety Witek o dymisję wiceprezesa.
- Nie wiadomo, kto na jakie ustępstwa poszedł i czy to definitywny koniec wojny na górze - mówią cytowani przez dziennik pracownicy NIK. Rozmówcy gazety są zaskoczeni przywróceniem Dziuby. Zwracają uwagę, że PiS cały czas blokował szefa NIK w Kolegium Izby. - Jeszcze kilka dni temu Dziuba był odsunięty od wszystkiego, a marszałek Sejmu z czterech osób pozytywnie zaopiniowanych do Kolegium NIK przez komisję powołała tylko jedną - dodają.
Sprawa, w związku z którą Banaś skierował zawiadomienie do prokuratury dotyczy rzekomej próby wpływania na wyniki kontroli dotyczącej pomocy humanitarnej. Z doniesień mediów wynika, że dyrektor Departamentu Administracji Publicznej w NIK Bogdan Skwarka 19 czerwca napisał list do wiceprezesa Izby Tadeusza Dziuby, w którym zarzucał mu, że próbuje zmanipulować wyniki kontroli "Realizacja zadań administracji publicznej w zakresie udzielania pomocy humanitarnej poza granicami Polski". Chodzi o działalność Beaty Kempy, minister ds. pomocy humanitarnej od końca 2017 roku do wiosny 2019 roku.
Tadeusz Dziuba był posłem X, VII i VIII kadencji, od 2001 r. związany jest z Prawem i Sprawiedliwością. W październikowych wyborach zdobył ponad 14 tys. głosów, co jednak okazało się zbyt niskim wynikiem, by zdobyć poselski mandat. W latach 2005-2007 był wojewodą wielkopolskim. W przeszłości pracował już w NIK: był wicedyrektorem poznańskiej delegatury w latach 1993-2000 i 2001-2005.