W 2019 r. Główny Inspektor Pracy oraz jego trzej zastępcy otrzymali w formie nagród po około 206 tys. złotych. Jak informuje Interia, w tym roku Wiesław Łyszczek postanowił dodatkowo nagrodzić tylko siebie i za "szczególne osiągnięcia" zainkasował już łącznie 20 tys. złotych.
W Państwowej Inspekcji Pracy przydziela się nagrody okolicznościowe oraz właśnie te za szczególne osiągnięcia. Wysokość tych pierwszych jest ustalana co roku wraz ze związkami zawodowymi - w 2020 r. wynosi maksymalnie 5 tys. zł. "O wiele bardziej pożądane są jednak nagrody za szczególne osiągnięcia. Bo nie ma tu limitu, a o rozdysponowaniu środków decyduje bezpośrednio minister Łyszczek. Tegoroczna pula, którą dysponuje główny inspektor pracy, wynosi 600 tys. zł" - ustaliła Interia.
"Mam w tej chwili spotkanie, proszę wystąpić (z pytaniami - red.) pisemnie" - odpowiedział szef inspekcji pracy, zapytany o jego "szczególne osiągnięcia" w 2020 r.
"Decyzje w tej sprawie podejmuje sam główny inspektor pracy i - co budzi moje zażenowanie - nie widzi on w tym nic niestosownego. Zwłaszcza teraz, gdy mamy do czynienia z trudnościami finansowymi, działania wysokich funkcjonariuszy państwowych powinny być nie tylko zgodne z prawem, ale także ze wszech miar etyczne" - powiedziała w rozmowie z Interią Katarzyna Izabela Mrzygłocka, posłanka PO i członkini Rady Ochrony Pracy.
Od momentu objęcia urzędu w 2017 r. Łyszczek przyznał sobie blisko 139 tys. złotych w formie nagród.
Interia przypomniała, że do funkcjonowania Państwowej Inspekcji Pracy sporo zastrzeżeń miała Najwyższa Izba Kontroli - chodziło m.in. o nieprawidłowości w wykonaniu budżetu PIP w 2019 rok. Wynikały one z niedostatecznego nadzoru Głównego Inspektora Pracy w obszarze zamówień publicznych. W marcu portal informował też, w Państwowej Inspekcji Pracy powstało 60 nowych stanowisk dla działaczy PiS oraz osób z Podkarpacia (skąd pochodzi Łyszczek). Co więcej, wskazani przez niego pracownicy zwykle otrzymywali większe premie, niż ci zgłoszeni do nagród przez swoich bezpośrednich przełożonych.