Kamila Andruszkiewicz, żona wiceministra cyfryzacji Adama Andruszkiewicza, została prezeską jednoosobowego zarządu Fundacji Agencji Rozwoju Przemysłu. W 2019 roku prezeska fundacji Agnieszka Wasilewska otrzymała wynagrodzenie przekraczające kwotę 175 tysięcy złotych, co przełożyło się na ponad 14,5 tysiąca złotych pensji miesięcznie.
- Nie podejmowałem decyzji w sprawie tej nominacji. Nawet o niej nie wiedziałem - powiedział w rozmowie z Onetem Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, któremu podlega Agencja Rozwoju Przemysłu (tej z kolei podlega kierowana przez Kamilę Andruszkiewicz fundacja). Jak dodaje Borys, "instytucje podległe PFR mają dużą autonomię".
Onet przypomina, że Adam Andruszkiewicz trzy lata temu opuścił ruch Kukiz'15 i razem z Kornelem Morawieckim przeszedł do koła Wolni i Solidarni. Jak podaje Onet, według części posłów PiS za "ściągnięcie" do Ministerstwa Cyfryzacji Andruszkiewicza miał odpowiadać Mateusz Morawiecki. Prezesem Agencji Rozwoju Przemysłu jest natomiast Cezariusz Lesisz, w latach 80. bliski współpracownik ojca premiera.
Jak pisze Onet, zatrudnienie Kamili Andruszkiewicz na stanowisku szefowej Fundacji ARP oburzyło niektórych polityków PiS. - To jest nie do obrony. Mam nadzieję, że ktoś pójdzie po rozum do głowy - mówi jeden z nich. Portal przypomina, że sprawa wypłynęła niedługo po tym, gdy Senat odrzucił ustawę o podwyżkach dla parlamentarzystów i urzędników najwyższego szczebla.