We wtorek a antenie TVN24, Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak skrytykował pomysł edukacji seksualnej w szkołach.
Zdarza się, że [edukatorzy - przyp. red.] wychwytują dziecko gdzieś rozchwiane, zaniedbane i dają mu środki farmakologiczne, żeby zmieniać jego płeć
- powiedział. Powołał się przy tym na bliżej nieokreślony przykład z Poznania. Jednak takiej sprawy nie odnotowały ani media, ani poznańska prokuratura, do której zwróciliśmy się z pytaniem o tę sprawę. Rzecznik Łukasz Wawrzyniak przekazał w rozmowie z Gazeta.pl, że nie ma informacji, by prokuratura zajmowała się tego typu sprawą i by do tego typu zdarzenia w Poznaniu w ogóle doszło (jeśli w sprawie zostało złożone zawiadomienie).
Czytaj więcej: Rzecznik Praw Dziecka: Edukatorzy seksualni podają dzieciom środki na zmianę płci. "On w to wierzy?"
Słowom Rzecznika Praw Dziecka zaprzecza również prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.
Takie osoby, tak zacietrzewione ideologicznie, które mają klapki na oczach i nie rozumieją rzeczywistości, wprowadzają opinię publiczną w błąd, kłamią w żywe oczy. [...] To, co on mówi, to są zupełne bzdury o jakimś podawaniu specyfików dzieciom. Edukację seksualną prowadzą przecież nauczyciele
- powiedział samorządowiec cytowany przez portal tvn24.pl. Władze Poznania we środę wezwały Pawlaka do sprostowania jego wypowiedzi.
Czytaj więcej: "Edukatorzy seksualni podają dzieciom środki na zmianę płci". Poznań reaguje na słowa Mikołaja Pawlaka