Dokumenty pojawiły się na Twitterze Michała Dworczyka po pytaniu rzeczniczki ratusza Karoliny Gałeckiej, która poprosiła o doprecyzowanie informacji, o których szef kancelarii premiera mówił podczas konferencji prasowej. Dotyczyło to zaleceń w sprawie oczyszczalni "Czajka", do których miasto miało rzekomo się nie dostosować.
"Już w kwietniu ostrzegaliśmy prezydenta Rafała Trzaskowskiego przed katastrofą. Od ponad roku (!) Wody Polskie wnioskują o przedstawienie raportu z prac przy budowie awaryjnego przesyłu. Pisma pozostają bez odpowiedzi, a MPWiK od 12 miesięcy nie wystąpiło do Wód Polskich o jakiekolwiek zgody" - napisał na Twitterze Michał Dworczyk.
Dołączone dokumenty to pisma z kwietnia i czerwca, które skierowane były do Rafała Trzaskowskiego przez prezesa Wód Polskich Przemysława Dacę. W pierwszym liście prezes zwrócił uwagę na to, że służby stolicy do tej pory nie przedstawiły "rzeczowej analizy sytuacji i przyczyn fatalnej w skutkach awarii". W piśmie z czerwca Daca zwracał uwagę, że Wody Polskie otrzymały od MPWiK informację o kontroli, ale nie podały danych o działaniach i etapach budowy alternatywnego przesyłu ścieków.
"Moje zaniepokojenie w szczególności wynika z panującej obecnie suszy. W związku z deficytem wody oraz alarmująco niskim stanem Wisły, kolejna potencjalna awaria, skutkująca niekontrolowanym rzutem ścieków do wód, mogłaby mieć katastrofalne skutki dla wielu ekosystemów. Włączając w to również skażenie wód Bałtyku" - pisał w pierwszym dokumencie szef Wód Polskich.
W piśmie czerwcowym Przemysław Daca przypominał również, że z końcem maja 2021 roku kończy się pozwolenie wodnoprawne dotyczące wprowadzenia do Wisły ścieków komunalnych z przelewu burzowego. "Bez zabezpieczenia alternatywnego rurociągu do przesyłu ścieków nie będzie możliwe uzyskanie kolejnego" - zaznaczył prezes.
We wtorek szef KPRM potwierdził, że wojsko zbuduje tymczasowy most pontonowy na Wiśle, który będzie podtrzymywał alternatywny rurociąg odprowadzający ścieki do oczyszczalni czajka. Koszty budowy mostu, jak i położenia rur, ma ponieść miasto. W zeszłym roku był to wydatek aż 40 mln złotych.
Dodatkowo Prokuratura Regionalna w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków służbowych przez urzędników po awarii. "Na polecenie prokuratury do MPWiK oraz UM Warszawa weszła po godz.17:00 policja, która zabezpiecza dokumenty. Deklarujemy pełną gotowość do współpracy. Mamy nadzieję, że organy ścigania z pełną starannością i w trosce o ustalenie prawdy przeanalizują zgromadzony materiał" - napisała wczoraj wieczorem Karolina Gałecka.