Chodzi o projekt jednej z ustaw dot. epidemii koronawirusa, w którym znalazł się taki przepis: "Nie popełnia przestępstwa, kto w celu przeciwdziałania COVID-19 narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące przepisy, jeżeli działa w interesie społecznym i bez naruszenia tych obowiązków lub przepisów podjęte działanie nie byłoby możliwe lub byłoby istotnie utrudnione".
W przesłanej do Sejmu opinii dr Michał Gałęski z Naczelnej Rady Adwokackiej zwraca m.in. uwagę na fakt, że potrzeba dodania takiego przepisu nie została odpowiednio umotywowana przez twórców projektu. "Jeżeli zaistniałe, niewątpliwie nadzwyczajne okoliczności ukazały dysfunkcjonalność określonych obowiązków służbowych czy innych unormowań prawnych, adekwatnym zabiegiem legislacyjnym byłaby ich korekta. Uznanie, że właściwym obszarem ingerencji ustawodawcy jest w takim przypadku prawo karne wynika z niedostrzeżenia subsydiarności prawa karnego w systemie prawnym" - czytamy w opinii NRA.
Dalej czytamy, że według Rady "rażąco błędne jest utożsamianie 'naruszenia obowiązków służbowych' lub 'naruszenia przepisów' z popełnieniem czynu zabronionego". "Karnoprawną doniosłość tego rodzaju 'naruszenia' rozważać można sensownie jedynie przy sprecyzowaniu takich obowiązków lub przepisów oraz wzorca karnoprawnego (typu czynu zabronionego), który potencjalnie mógłby znaleźć zastosowanie. W przeciwnym razie niewiadomym pozostaje czy problem, którego rozwiązaniu służyć ma projektowany przepis w ogóle występuje" - czytamy.
Jak czytamy w opinii, przepis nie odnosi się do konkretnych "typów czynów zabronionych". Jednocześnie dr Gałęski pisze tak: "W przypadku projektowanego art. 10d ustawy takie doprecyzowanie byłoby niemożliwe, co oznacza, że unormowany w nim mechanizm wyłączenia odpowiedzialności karnej odnosiłby się wszelkich przepisów, w tym przepisów karnych. W takim ujęciu, legalizacji podlegałby każdy czyn zabroniony, który popełniono w celu przeciwdziałania COVID-19, jeżeli sprawca działał w interesie społecznym i bez popełnienia tego czynu zabronionego podjęte działanie nie byłoby możliwe lub byłoby istotnie utrudnione".
"Projektowany art. 10d opiera się na błędnym założeniu, że samo przeciwdziałanie COVID-19 stanowi dobro zajmujące najwyższe miejsce w hierarchii dóbr prawnych. Tymczasem, działanie takie nie stanowi dobra prawnego, lecz faktyczne narzędzie ochrony dóbr prawnych, a zwłaszcza zdrowia i życia" - czytamy dalej.
W konkluzji stwierdzono, że art. 10d "zasługuje na jednoznacznie negatywną ocenę".
Dwa dni temu krytycznie na temat projektu PiS wypowiedział się Zbigniew Ziobro. - Jeżeli chodzi o ten przepis, jestem przeciwny. Uważamy że to jest zbyt daleko idące wyłączenie odpowiedzialności karnej osób - powiedział minister sprawiedliwości. - Jesteśmy gotowi zawsze rozmawiać w koalicji, bo rozmowy są po to, jesteśmy dużym, profesjonalnym i możemy rozmawiać, ale na ten moment mogę pani powiedzieć, że Solidarna Polska jest krytycznie nastawiona do tej propozycji - podkreślił.