Sejm wyjął z zamrażarki projekt ustawy zakazującej edukacji seksualnej. Kolejny manewr Solidarnej Polski?

Sejmowa komisja ds. zmian w kodyfikacjach rozpoczęła prace nad obywatelskim projektem ustawy penalizującym niektóre formy edukacji seksualnej - informuje "Rzeczpospolita". Za projektem pod nazwą "Stop pedofilii" stoi Fundacja Pro - Prawo do Życia.

16 kwietnia Sejm zdecydował o skierowaniu obywatelskiego projektu ustawy "Stop pedofilii" do sejmowej komisji nadzwyczajnej ds. zmian w kodyfikacjach. Wcześniej na sali plenarnej odbyła się w tej sprawie burzliwa debata z udziałem m.in. Rzecznika Praw Dziecka oraz Kai Godek, przedstawicielki Fundacji Pro - Prawo do Życia.

Więcej na ten temat: >>>Skandaliczna debata nad zakazem aborcji i edukacji seksualnej. Godek o Hitlerze, Braun o ćwiartowaniu posłanek

To właśnie ta fundacja stoi za projektem ustawy, pod którymi podpisało się ponad 250 tys. osób. Do niej należą też furgonetki krążące po ulicach polskich miast i propagujące homofobiczne hasła. 

Sejmowa komisja "odmroziła" projekt ustawy "Stop pedofilii". "Wisi nad nami niczym miecz Damoklesa"

Jak ustaliła "Rzeczpospolita", prace nad projektem "Stop pedofilii" nadzwyczajna komisja ds. zmian w kodyfikacjach - na czele której stoi Piotr Sak z Solidarnej Polski - rozpoczęła na początku sierpnia, w ciszy i "z dala od kamer". 5 sierpnia powołano podkomisję stałą do spraw nowelizacji prawa karnego i przesłała do niej obywatelskie propozycje zmian w prawie.

Zobacz wideo "Jesień średniowiecza". Tak wyglądał protest przeciwko zakazowi edukacji seksualnej

Sak zapowiedział, że podkomisja będzie "w sposób drobiazgowy, pedantyczny weryfikowała wszelkie kwestie związane z projektowanym aktem normatywnym". - Na pewno pan przewodniczący [Bartłomiej Wróblewski z PiS - red.] zleci opinie dające możliwość pełnej oceny projektu. Na razie nie ma stanowiska kierunkowego, są procedury merytoryczne - powiedział Sak w rozmowie z "Rzeczpospolitą". 

Dziennik zwraca uwagę na to, że w przypadku innych kontrowersyjnych projektów światopoglądowych większość rządząca nie wykazuje się ostatnio podobną aktywnością. Na przykład w kwietniu do Komisji Zdrowia trafiła obywatelska propozycja zmian w ustawie antyaborcyjnej (chodziło o wprowadzenie zakazu aborcji ze względu na duże prawdopodobieństwo ciężkich i nieodwracalnych wad płodu). Od tego czasu komisja nie zajęła się tą kwestią. 

Dlaczego więc postawiono "odmrozić" projekt "Stop pedofilii"? Jak przypomina "Rzeczpospolita", nie bez znaczenia może być tu skład osobowy nadzwyczajnej komisji ds. zmian w kodyfikacjach. Jej przewodniczący - Piotr Sak - jest członkiem Solidarnej Polski, która już od jakiego czasu stara się być najbardziej radykalnym skrzydłem Zjednoczonej Prawicy. Także poseł PiS Bartłomiej Wróblewski - przewodniczący podkomisji, która obecnie pracuje nad projektem - słynie z ultrakonserwatywnych poglądów. 

"Wszystkie projekty światopoglądowe mogą zostać wyjęte z zamrażarki w momencie, w którym posłużą PiS, a projekt 'Stop pedofilii' rzeczywiście chyba jako pierwszy. Wisi nad nami niczym miecz Damoklesa, szczególnie że temat edukacji seksualnej ostatnio powraca w retoryce polityków partii rządzącej" - oceniła w rozmowie z "Rz" Wanda Nowicka, posłanka Lewicy.  

"Stop pedofilii". Zdaniem autorów projektu edukacja seksualna ma "promować wśród uczniów homoseksualizm"

Obywatelski projekt ustawy pod nazwą "Stop pedofilii" zakłada wprowadzenie do Kodeksu karnego kary dwóch lat więzienia za publiczne propagowanie lub pochwalanie podejmowania przez małoletniego obcowania płciowego. Według autorów propozycji zmian w prawie kara byłaby jeszcze wyższa - do trzech lat pozbawienia wolności - jeśli do takich czynów dochodziłoby na terenie szkoły.

Z uzasadnienia projektu dowiadujemy się, że jego autorom chodzi de facto o zakaz edukacji seksualnej, która ma "promować wśród uczniów homoseksualizm, masturbację i inne czynności seksualne". Przytoczono wyimki ze Standardów WHO i już tutaj można doszukać się manipulacji. Standardy są opisane dla dzieci w każdym wieku, ale w Polsce tego typu zajęcia mogą być prowadzone najwcześniej od czwartej klasy szkoły podstawowej i - co kluczowe - są nieobowiązkowe. Standardy nie są też w żadnym wypadku programem nauczania. Jak można przeczytać w dokumencie, "edukacja seksualna zakłada ścisłą współpracę z rodzicami", "rodzice są zaangażowani w prowadzoną w szkole edukację seksualną" i daje im to możliwość "wyrażania własnych życzeń oraz zastrzeżeń".

Więcej na ten temat w artykule Wiktorii Beczek: >>>Ukryta agenda akcji Stop pedofilii. Aktywiści chcą zakazać "promocji homoseksualizmu i masturbacji"

Z projektu Stop pedofilii, za którym stoi Fundacja Pro- Prawo do Życia, "dowiadujemy się" też, że edukacja seksualna na Zachodzie była "wprowadzana przez osoby skazane za przestępstwa pedofilskie". 

Więcej o: