Podczas konferencji prasowej szef rządu poinformował, że stanowisko ministra spraw zagranicznych zaproponował Zbigniewowi Rauowi, szefowi Komisji Spraw Zagranicznych w Sejmie. Morawiecki przypomniał, że dotychczasowy szef resortu Jacek Czaputowicz już miesiąc temu powiedział, że "chciałby odejść" i "przejść do innych zdań".
O polityku było głośno w drugiej połowie 2018 roku, kiedy spodziewano się, że wygasi on mandat prezydentki Łodzi Hanny Zdanowskiej. W odpowiedzi komitet Zdanowskiej złożył wniosek o odwołanie Raua, bo ten ich zdaniem zachował się "jak działacz partyjny" i "angażował się w kampanię wyborczą". Ostatecznie Zdanowska otrzymała ponad 70 proc. głosów i mandat społeczny tak silny, że PiS nie zaryzykowało odwołania prezydentki.
Rok później Rau został kandydatem PiS w wyborach do Sejmu. Jednym z jego materiałów wyborczych był opłacony wpis na Facebooku, w którym polityk opowiadał się przeciwko "ideologii LGBT" oraz "cywilizacji śmierci". Ale to nie wszystko - ówczesny wojewoda wymieniał, "do czego doszła Europa kilkadziesiąt lat po rozpoczęciu rewolucji obyczajowej w roku 1968":
Ostatnio jeden ze szwedzkich naukowców zgłosił nawet potrzebę rozważenia legalizacji... kanibalizmu. Tak, pod płaszczykiem obrony klimatu, chce się zredukować człowieka już nie tylko do zabawki seksualnej, ale zwykłego posiłku
- napisał Zbigniew Rau. Dodał, że dla "rzeczników nowoczesności nie ma żadnych świętości", a Prawo i Sprawiedliwości "jest ostatnią barierą, jaka chroni nas i nasze rodziny przed chaosem, który chce nam zafundować lewica". Wojewoda zadeklarował na koniec, że jego osobistym zobowiązaniem wobec wyborców jest "przygotowanie w przyszłym Sejmie założeń ustawy mającej przeciwdziałać seksualizacji dzieci".
W 2016 roku, gdy na ulicach Łodzi, m.in. w okolicach ośrodka dla uchodźców, pojawiały się "patrole" ONR, Rau nie widział w tym nic złego. - Jeśli młodzi ludzie dla dobra wspólnego chcą się organizować i uznają, że bezpieczeństwo może być zagrożone, to jest kapitał, na którym możemy budować - mówił ówczesny wojewoda.
"Byłego wojewodę, a obecnie szefa MSZ pamiętam z okresu pracy w łódzkiej "Wyborczej" - pisałam o jego udziale w marszu narodowców czy radiowej wypowiedzi na temat patrolu ONR na Piotrkowskiej i w Grotnikach - mówił wtedy, że to 'obywatelska odpowiedzialność'." - przypomniała Estera Flieger z ngo.pl.