W czwartek media obiegła informacja, że ze stanowiska ministra spraw zagranicznych zrezygnował Jacek Czaputowicz. Już w lipcu przyznawał on, że nie zostanie w rządzie Mateusza Morawieckiego na długo, spodziewano się jednak, że ustąpi ze stanowiska dopiero we wrześniu, w czasie planowanej rekonstrukcji.
Dymisja Czaputowicza jest czwartą rezygnacją w rządzie Mateusza Morawieckiego w ciągu ostatniego tygodnia. Wcześniej ze swoich stanowisk zrezygnowali minister zdrowia Łukasz Szumowski i wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński, a także wiceminister cyfryzacji Wanda Buk (czytaj również: Wanda Buk odeszła z Ministerstwa Cyfryzacji i już ma nową posadę. Będzie wiceprezeską PGE ds. regulacji).
Sytuację komentują m.in. politycy opozycji. "Dziś obserwujemy 'spontaniczną rekonstrukcję rządu'. Kolejny, ważny minister podaje się do dymisji, nie czekając do jesieni. W okresie szczytu pandemii brakuje ministra zdrowia, a gdy u sąsiada na wschodzie trwa walka polityczna o wolność, także szefa MSZ" - napisał na Twitterze senator PO, Bogdan Zdrojewski. Adrian Zandberg z partii Razem dodał: "W tym tempie to do końca rekonstrukcji do zdymisjonowania zostanie wyłącznie Mateusz Morawiecki".
"Mamy jeszcze Rząd w Polsce? Czy już nastąpiła powszechna rezygnacja Ministrów? Czekamy na ostatnią dymisję Mateusza Morawieckiego" - stwierdził z kolei poseł KO, Robert Kropiwnicki. Barbara Nowacka napisała: "Sypie się rząd Morawieckiego. Tym razem znika właściwie niewidoczny szef MSZ, J. Czaputowicz. Walki frakcyjne przybierają na sile [...] Pytanie jest - kto jutro? W tym tempie to zostanie tylko Morawiecki, Ziobro (nie wypuści władzy) oraz Emilewicz (nie usłyszy, że trwa exodus)".
Tomasz Trela z Lewicy stwierdził:
Koronawirus szaleje, Szumowski rezygnuje. Kryzys na Białorusi, minister MSZ rezygnuje. Jeszcze przed 1 września zrezygnować powinien Piontkowski i będzie komplet. Odpowiedzialność państwa PiS to farsa i błazenada!
"Do rządu wchodzi się ze świadomością, że może nadejść chwila, gdy jakiś kryzys postawi danego ministra na froncie walki. Przyszedł kryzys zdrowotny. Minister zdrowia, zamiast walczyć z epidemią, organizował podejrzane zakupy, a potem uciekł. Minister spraw zagranicznych ucieka w centrum kryzysu z Białorusią. Żenada" - zaznaczył Roman Giertych.