Prawie 1300 sędziów może czekać "dyscyplinarka" za apel do OBWE. "Władza chce tresować sędziów"

W kwietniu blisko 1300 sędziów z całej Polski wystosowało apel do OBWE ws. wyborów prezydentckich, które miały odbyć się 10 maja. Teraz mogą oni zostać za to pociągnięci do odpowiedzialności dyscplinarnej, czego domaga się zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych Przemysław Radzik. - Ostatnie lata nauczyły nas wiele w zakresie tego, do czego zdolna jest władza, która chce wytresować sędziów - ocenił na antenie TVN24 prof. Marcin Matczak.

W kwietniu 1278 sędziów podpisało się pod apelem do Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie w sprawie wyborów prezydenckich, które miały odbyć się 10 maja. W piśmie poproszono o "wnikliwe monitorowanie trwającego procesu wyborczego i prawodawczego". Sędziowie zwrócili też uwagę, że o ważności wyborów Prezydenta RP decyduje powołana za rządu PiS Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, w której zasiadają sędziowie wyłonieni przez nową Krajową Radę Sądownictwa. 

Blisko 1300 sędziów zaapelowało do OBWE ws. wyborów. Teraz może czekać ich "dyscyplinarka"

Jak poinformował portal OKO.press, na początku sierpnia Przemysław Radzik, zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych, przesłał do lokalnych rzeczników dyscyplinarnych (działających przy sądach rejonowych i okręgowych) pismo ws. wspomnianego apelu do OBWE.

"[...] uprzejmie proszę o udzielnie informacji czy w związku z treścią tego pisma zostały przez Państwa podjęte czynności wyjaśniające w kierunku popełnienia przez każdego z sędziów [...] przewinień dyscyplinarnych" - napisał Radzik. W tym kontekście wymienił naruszenie  art. 178 ust. 3 Konstytucji RP., które miałoby polegać na prowadzeniu przez sędziów "działalności publicznej niedającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów oraz na publicznym kwestionowaniu skuteczności powołania sędziów orzekających w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego".

"Informacja dotyczy sędziów sądów rejonowych i okręgowych na obszarze państwa działania" - dodał zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów.

Pełną treść listu opublikowało Stowarzyszenie Sędziów Polskich IUSTITIA. Jego przedstawiciele tak skomentowali "odezwę" Radzika: "Kolejny raz zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów [...] bez podstawy prawnej podejmuje działania skierowane przeciwko niezawisłym sędziom".

Informacje o tym, czy takie działania rzeczywiście zostały podjęte, lokalni rzecznicy mają nadsyłać do 1 września. 

Jak ustaliło OKO.press, są już pierwsze efekty inicjatywy Radzika. Sędzia Maciej Romotowski, zastępca rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Suwałkach, zażądał bowiem wyjaśnień od trzech suwalskich sędziów-sygnatariuszy apelu do OBWE. 

Prof. Matczak: Władza chce wytresować sędziów

O możliwe masowe postępowania dyscyplinarne wobec sędziów-sygnatariuszy apelu do OBWE zapytano w TVN24 prof. Marcina Matczaka z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.

- Ostatnie lata nauczyły nas wiele w zakresie tego, do czego zdolna jest władza, która chce wytresować sędziów. Ustawa kagańcowa i to, co się dzieje obecnie, ma na celu wykształcenie takiego modelu sędziego, który nie odważy się wypowiedzieć myśli niezgodnej z linią władzy. Sędzia stał się w Polsce obywatelem drugiej kategorii. Normalny obywatel może wyrazić swoje poglądy w dowolnej kwestii. A sędziowie nie mogą mówić otwarcie o tych sprawach, w których coś różni ich z rządzącymi - ocenił Matczak. 

- Ta sytuacja jest oczywiście kuriozalna. Obawiam się, że za chwilę wszelkie prawa sędziów zostaną odebrane. Wielokrotnie podkreślałem, że nie wszystko co publiczne jest polityczne. Gdy sędzia broni wolności wyborów czy godności innego człowieka to nie jest to działanie polityczne, a publiczne. Bardzo bym chciał, by nowa KRS w końcu zabrała głos w obronie sędziów, a nie władzy - dodał Matczak.

Zobacz wideo W rządzie nastąpią zmiany personalne i strukturalne
Więcej o: