Stanisława Karczewskiego jako potencjalnego następcę Łukasza Szumowskiego wymienia się od momentu, gdy padła zapowiedź rekonstrukcji rządu. Były marszałek Senatu, zapytany, czy ktoś złożył mu taką propozycję, odpowiedział, że nie. - Ławka rezerwowych w Prawie i Sprawiedliwości jest długa, także decyzje na pewno zapadną niebawem - powiedział Karczewski. - Jeżeli sam dostałbym propozycję, to bardzo poważnie bym się nad nią zastanawiał, porozmawiałbym z żoną - dodał.
Zapytany, czy byłby gotowy objąć to stanowisko, stwierdził, że "polityk musi być gotowy do wszystkiego". Karczewski ocenił, że jeśli chodzi o walkę z epidemią, Łukasz Szumowski "stanął na wysokości zadania". - Był niezwykle waleczny, pracował intensywnie, często mówiłem mu, że pracuje ponad siły - powiedział. - W naszym środowisku słyszeliśmy o takim zamiarze (podania się do dymisji - red.) pana ministra. Z jednej strony się nie dziwię, bo każdy z nas lekarzy, wykonujących funkcję publiczną, ma z tyłu głowy myśl o swoim zawodzie, powrocie do zawodu - podkreślił Karczewski.
We wtorek po południu Łukasz Szumowski ogłosił, że rezygnuje z kierowania Ministerstwem Zdrowia. Premier Mateusz Morawiecki powiedział podczas konferencji w Katowicach, że nazwisko nowego szefa resortu zdrowia będzie znane do końca tygodnia. - To również jest kwestia, która podlega ustaleniom politycznym i na poziomie politycznym ona zostanie zatwierdzona - powiedział premier.