Na Stadionie Narodowym w sobotę odbyło się widowisko multimedialne "1920. Wdzięczni bohaterom", którego organizatorem był PGE Narodowy przy współpracy z ministerstwami i licznymi spółkami skarbu państwa. Koszt realizacji spektaklu wyniósł 4 mln zł.
W widowisku brali udział aktorzy, muzycy, grupy rekonstrukcyjne, a nawet żywe zwierzęta. Widzowie byli m.in. świadkami walk, które zainscenizowano w ustawionych na scenie polskich i bolszewickich okopach.
Zrealizowane z rozmachem przedstawienie nie wszystkim przypadło do gustu. Jan Pawlicki, były dyrektor Jedynki i jednocześnie bratanek Macieja Pawlickiego, który był konkurentem Jacka Kurskiego w wyborach prezesa TVP, bardzo krytycznie ocenił widowisko.
Ten narodowy kicz idealnie wpasowuje się w gusta medialnych macherów dobrej zmiany. G***o pomalowane na biało-czerwono nadal jest g***em. Lubią cytować Herberta, ale nic z tego nie rozumieją. A zwłaszcza "Potęgi smaku"
- napisał producent.
W kolejnych wpisach Pawlicki pisa³ też o "oficjalnej misiowej celebrze" i przyznał, że chodziło mu o "włożenie kija w mrowisko, bo delikatne fukanie niczego nie zmienia, nikogo nie przekonuje". "Jestem całym sercem po stronie wartości patriotycznych, dlatego dziadostwo udrapowane w narodową flagę tak mnie boli" - stwierdził.