13 sierpnia w godzinach wieczornych na stronie internetowej Sejmu pojawił się projekt ustawy, który ma podnieść wynagrodzenia prezydenta, premiera, parlamentarzystów i wojewodów oraz wprowadzić uposażenie dla pierwszej damy. 14 sierpnia odbyło się pierwsze czytanie tego projektu, po którym szybko przystąpiono do drugiego czytania. Do przyjęcia projektu w jak najkrótszym czasie wzywał z mównicy Sejmowej wiceprzewodniczący klubu PiS Marek Suski.
- W związku z tym, że kiedy wynagrodzenia parlamentarzystów były wprowadzane, były siedmiokrotnością przeciętnego wynagrodzenia, a dzisiaj nie są to nawet dwie przeciętne pensje, ten wniosek spełnia takie oczekiwanie, żeby państwo było skromne, ale jednak, żeby te wynagrodzenia były w miarę odnoszące się do tego, co dzieje się na rynku - mówił polityk.
Zjednoczona Prawica opowiada się za podniesieniem pensji piastujących najważniejsze stanowiska w państwie, jednak politycy opozycji są nieco mniej entuzjastyczni. RMF FM informuje, że decyzji w tej sprawie nie podjęła jeszcze Lewica. Podwyżkom dla parlamentarzystów sprzeciwia się z kolei Konfederacja.
- Jakby ktoś mi kazał wskazać gorszy moment na wprowadzenie takiej podwyżki, to nie wymyśliłbym gorszego niż teraz, w czasie kryzysu - powiedział Dobromir Sośnierz w rozmowie z reporterem RMF FM Patrykiem Michalskim.
Sprawę skomentował także Paweł Kukiz, który napisał na Twitterze: "Wygląda na to, że wróciło #KorytoPlus. Błyskawiczne przejście do drugiego czytania i za moment pewnie uchwalenie. Kukiz’15 jest zdecydowanie przeciw podwyżkom dla posłów i zwiększeniu partyjnych subwencji w szczycie kryzysu gospodarczego".
Projekt podniesienia pensji prezydenta, premiera, parlamentarzystów, ministrów i wojewodów zakłada, że zostanie ona powiązana z wynagrodzeniami sędziów Sądu Najwyższego. Te ustala się, mnożąc przeciętne wynagrodzenie w drugim kwartale poprzedniego roku przez 4,13. Sędzia Sądu Najwyższego zarabia dzisiaj minimum 19 986 zł brutto. Jeśli zarobki polityków zostaną podniesione, ukształtują się w następujący sposób: