W wywiadzie udzielonym tygodnikowi "Gazeta Polska" Andrzej Duda skomentował m.in. wynik wyborów prezydenckich i podkreślił, że jest politykiem wiarygodnym, a "Polacy go znają i wiedzą, jakie wartości wyznaje". - Cieszę się, że ta wiarygodność sprawiła, że wyborcy po raz kolejny powierzyli mi najwyższy urząd w państwie - powiedział.
Duda odniósł się też do tego, jak ma wyglądać jego kadencja, którą rozpoczął w zeszłym tygodniu.
Chcę, żeby moja druga kadencja przebiegała pod znakiem Polski ambitnej, innowacyjnej, ale pamiętającej o swoich korzeniach, historii, tożsamości i tradycji
- mówił.
Prezydent był też pytany o umowy międzynarodowe i o to, czy Komisja Europejska powinna zabierać dotacje unijne gminom, które uchwaliły tzw. Kartę Praw Rodzin, za którą stoją tzw. uchwały anty-LGBT przyjęte głosami radnych przez niektóre gminy i miasta (ogłosiły się one "strefami wolnymi od LGBT"). Unijna komisarz do spraw równości Helena Dalli informowała w lipcu, że środków z UE nie dostanie sześć polskich miast, które wcześniej przyjęły homofobiczną rezolucję.
W Polsce dzieci wychowują rodzice, a nie organizacje międzynarodowe (...) Rodzice mają konstytucyjne prawo do wychowywania dzieci w zgodzie z własnymi przekonaniami
- powiedział Duda, nie nazywając jednocześnie dokumentów uchwałami anty-LGBT, a "w obronie praw rodziny i rodziców".
Jeśli faktycznie dochodziłoby do odbierania środków ze względów ideologicznych, byłoby to jawnym pogwałceniem wartości, jakie stoją u podstaw Unii, takich jak wolność, godność, czy równość
- dodał, cytowany przez portal Niezalezna.pl.
Prezydent w rozmowie z "Gazetą Polską" skomentował też układ sił na scenie politycznej i stwierdził:
Część opozycji zmierza w stronę alternatywnej rzeczywistości, co utrudnia dialog w Polsce, osłabia polskie państwo. Przecież opozycja kontroluje izbę wyższą polskiego parlamentu
Dodał również, że w Polsce potrzeba "odpowiedzialnej opozycji". - Takiej, która potrafi konstruktywnie wypełnić funkcję, która jej przypadła - skwitował.