"W tym współczesnym sporze cywilizacyjnym trzeba pamiętać o wzajemnym szacunku i wolności dla każdego, ale przede wszystkim o poszanowaniu polskiego prawa, tradycji, kultury, historii i religii. Nie będzie tolerancji dla łamania prawa i agresji!" - napisał Mateusz Morawiecki w sobotę wieczorem.
Dodał, że "wolność człowieka kończy się tam, gdzie pojawia się naruszenie godności innej osoby" i "dotyczy to także uczuć patriotycznych i religijnych".
"Dlatego uważam, że pewne zachowania są karygodne i absolutnie niedopuszczalne" - podkreślił premier.
W piątek doszło do protestu na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie po decyzji o areszcie dla aktywistki LGBT Margot. Prokuratura poinformowała, że Margot podejrzana jest o czyn chuligański, polegający na udziale w zbiegowisku, brutalnym zaatakowaniu działacza Fundacji Pro Life i niszczeniu mienia należącego do fundacji (homofobicznej furgonetki). Miało do tego dojść 27 czerwca.
Margot brała wcześniej udział również m.in. w akcji wywieszania tęczowych flag na warszawskich pomnikach, tego jednak owe zarzuty nie dotyczyły.
Uczestnicy piątkowej manifestacji, w tym parlamentarzyści i dziennikarze, informowali w mediach społecznościowych o brutalności policji. Funkcjonariusze twierdzą jednak, że to tłum był agresywny, a oni działali zgodnie z prawem. Zatrzymano łącznie 48 osób.
W sobotę przed PKiN w Warszawie oraz w innych miastach w Polsce i na świecie odbywały się demonstracje poparcia dla Margot.