Sejmowa komisja etyki w piątek rozpatrywała sprawę m.in. zachowania posłanki PiS Joanny Lichockiej, która 13 lutego podczas posiedzenia Sejmu pokazała parlamentarzystom opozycji środkowy palec. Stało się to tuż po głosowaniu ws. przyznania ok. 2 mld zł rekompensaty dla mediów publicznych. Parlamentarzystka tłumaczyła potem, że nie wykonała wulgarnego gestu, a jedynie "odgarnęła z policzka energicznym ruchem coś, co miała na policzku".
Wniosek w sprawie ukarania Joanny Lichockiej złożyli do komisji etyki posłowie KO i Lewicy. Posiedzenie dotyczące parlamentarzystki Prawa i Sprawiedliwości było już dwukrotnie odwoływane przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek, o czym informowaliśmy kilka tygodni temu.
Ostatecznie jednak komisja się zebrała i w piątek udzieliła parlamentarzystce nagany. Jest to najwyższa przewidziana regulaminem kara. Posłowi może zostać w przypadku nieodpowiedniego zachowania również "zwrócona uwaga" i może zostać mu "udzielone upomnienie".
Parlamentarzystka pojawiła się na posiedzeniu komisji, nie wiadomo jednak, jak tłumaczyła swoje zachowanie, bo posiedzenia dotyczące kar dla posłów są zamknięte.
Skład komisji jest czteroosobowy: przewodnicząca Monika Falej (Lewica), Jan Łopata (PSL-Kukiz'15), Izabela Mrzygłocka (KO) i Jacek Świat (PiS). W piątkowym posiedzeniu nie uczestniczyła przedstawicielka Koalicji Obywatelskiej. Jak podaje tvn24.pl, za ukaraniem posłanki PiS głosowali Monika Falej i Jan Łopata, przeciwny był Jacek Świat.
Joanna Lichocka w czwartek ponownie została wiceprzewodniczącą sejmowej komisji kultury i środków przekazu - zdecydowały o tym głosy posłów Prawa i Sprawiedliwości. Wcześniej została z tej funkcji odwołana, właśnie ze względu na słynny gest.