Łukasz Szumowski był gościem programu "Tłit" w WP.pl. Minister zdrowia został zapytany o to, czy odpowiedział już na słowa Andrzeja Sośnierza. Polityk nazwał szefa resortu zdrowia "najsłabszym ogniwem" w walce rządu z epidemią koronawirusa.
- Sośnierzowi trzeba zostawić wenę twórczą. Trudno, żebym się do tego odnosił - stwierdził od razu Łukasz Szumowski. Minister zdrowia nawiązał też do tego, jak w latach 2006-2007 pełnił on stanowisko prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia. Według szefa resortu zdrowia słowa polityka mogą poniekąd wynikać z tego, że "bardzo chciałby zarządzać system zdrowotnym w Polsce".
- Poseł Sośnierz bardzo chciałby zarządzać system zdrowotnym w Polsce, ale okazało się w konkursie że pamięta jego dawną organizację. Co nie umniejsza jego zasług w tamtym czasie, jednak teraz sytuacja jest drastycznie inna (...). Poseł ma inną wizję, która nie przystaje do obecnych czasów i metod. Ona była kiedyś bardzo dobra, ale nie jest dobra teraz - argumentował dalej minister zdrowia.
Dalej Łukasz Szumowski przyznał, że miał okazję porozmawiać z Andrzejem Sośnierzem na czwartkowym Zgromadzeniu Narodowym. - Poprosił mnie o spotkanie i bardzo chętnie z nim się zobaczę. Przedstawię mu jak to teraz wszystko wygląda. Mam nadzieję, że zmieni swoje podejście - dodał polityk.
- Myślę, że chętnych do objęcia takiego stanowiska w czasie walki z koronawirusem nie ma zbyt wielu. To nie jest miejsce gdzie człowiek spokojnie wykonuje swoją pracę. Raczej jest to front walki - powiedział polityk na pytanie odnośnie swojej ewentualnej rezygnacji z kierowania Ministerstwem Zdrowia. - W takiej sytuacji jaką mamy, nie można rozmawiać o "opuszczaniu okrętu". Jestem żeglarzem i sternikiem, i wiem, że takich rzeczy się nie robi. Na początku epidemii wiele rzeczy udało się wypracować. Teraz też należy wdrożyć regulacje. Rekonstrukcja rekonstrukcją, a Łukasz Szumowski dalej walczy z koronawirusem - podsumował szef resortu.