Pojawiają się nowe informacje w sprawie dochodzenia, które zostało wszczęte przez europejskich śledczych w sprawie zwrotu kosztów wyjazdów służbowych przez europosła PiS Ryszarda Czarneckiego, który zasiada w w Parlamencie Europejskim od 2004 roku. Jak wcześniej ustaliło OKO.Press., Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych złożył w ubiegłym roku zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez europosła, a sprawą zajęła się prokuratura w Zamościu.
Teraz "Rzeczpospolita" podaje, że "unijni urzędnicy twierdzą, iż europoseł pobierał nienależne mu zwroty kosztów podróży służbowych i diety". Chodzi o kwotę aż 100 tysięcy euro. Z ustaleń "Rz" wynika, że zarzuty Europejskiego Urzędu ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) dotyczą pieniędzy pobieranych przez Czarneckiego w latach 2009-2017 - był on wówczas m.in. wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego.
Czego dotyczyły nieprawidłowości, których miał się dopuścić Czarnecki? Kontrolerzy OLAF twierdzą, że Czarnecki m.in. "wpisywał, że dojeżdżał do Brukseli z Jasła", gdzie miał swoje mieszkanie po zmarłej matce. "Unijni urzędnicy ustalili, że Czarnecki nie mieszkał w tym mieście, tylko w Warszawie" - ustaliła "Rzeczpospolita". Europoseł mógł więc powiększyć kilometrówkę o ok. 340 kilometrów, bo taka odległość dzieli Jasło od stolicy.
Dodatkowo śledztwo unijnych śledczych miało wykazać, że w rozliczeniach Czarnecki wpisywał numery rejestracyjne samochodów, którymi rzekomo miał podróżować. Nie należały one do niego, a po sprawdzeniu właściciele pojazdów zaprzeczyli, jakoby pożyczali je posłowi. Jeden z samochodów - fiat punto cabrio - był od 11 lat zezłomowany.
W sprawie toczy się postępowanie dot. "doprowadzenia Parlamentu Europejskiego do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, przy składaniu wniosków o zwrot kosztów podróży służbowych przez jednego z europosłów, tj. o czyn z art. 286 par. 1 kk i inne". Grozi za to do ośmiu lat więzienia. Prokuratura Okręgowa w Zamościu, która zajmuje się sprawą, nie udziela żadnych informacji - powołuje się na tajemnicę śledztwa. Sam Ryszard Czarnecki podkreśla, że jest spokojny co do ustaleń śledczych i finału sprawy.
Ryszard Czarnecki w 2019 roku zarobił w Parlamencie Europejskim 106 tysięcy euro. Dodatkowo zasiada też jako wiceprezes w Polskim Związku Piłki Siatkowej (tam wzbogacił się o kolejne 50 tys. zł netto). W oświadczeniu majątkowym z 2019 roku wykazał, że posiada oszczędności na kwotę prawie 984 tys. zł i dodatkowo 16,8 tys. euro. Poza tym ma dwa mieszkania warte 800 i 2,6 mln zł, a także jedno lokum za granicą wycenione na 210 tys. euro. Europoseł w rozmowie z „Rzeczpospolitą” zapewnił, że jest spokojny co do ustaleń śledczych OLAF i finału sprawy.