Jacek Kurski 18 lipca wziął drugi ślub kościelny z Joanną Klimek. Na ceremonii, która odbyła się na terenie Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach, pojawiło się wielu polityków PiS na czele z Jarosławem Kaczyńskim. Krytycy zwracali uwagę, że przed wzięciem hucznego ślubu kościelnego Kurski musiał wcześniej postarać się o unieważnienie poprzedniego małżeństwa, w którym był ponad 20 lat. Na głosy krytyki Kurski odpowiadał słowami: "Po prostu zazdroszczą. To jęk zawiści", a o świątyni w Łagiewnikach mówił, że "nie jest to wybór przypadkowy", bo wcześniej małżonkowie "odkryli dla siebie fenomen koronki do Miłosierdzia Bożego".
Jak podaje Onet, teraz w sprawie pojawiają się nowe informacje. Z ustaleń portalu wynika, że wzięcie ślubu w świątyni w Łagiewnikach nie jest proste. Konieczne było wydanie przyszłym małżonkom zgody na to, by ceremonia odbyła się w miejscu innym, niż na teranie parafii, z których pochodzą. To jednak nie wszystkie utrudnienia.
Zorganizowanie ślubu w kaplicy należącej do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia jest niezwykle trudne i jak mówi jedna z sióstr, trzeba mieć na to zgodę biskupa
Według naszych informacji zgody udzielił proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krakowie, ale zrobił to na "wyraźne polecenie arcybiskupa Jędraszewskiego"
- podaje Onet.
Szef biura prasowego Kurii Krakowskiej podkreślił, że nie wydała ona żadnych pozwoleń w tej sprawie. Z ustaleń Onetu wynika, że zgoda została udzielona przez proboszcza, ale oficjalnego komunikatu na ten temat nie wydano. Przekazano jedynie, że dochowane zostały wszelkie formalności. - Ogólnie nie ma u nas takiej możliwości, by wziąć ślub w kaplicy. To się zdarza, ale to bardzo rzadko, wręcz wyjątkowa sytuacja - powiedziały z kolei anonimowo siostry opiekujące się łagiewnicką kaplicą.
Czytaj też: Są wyjaśnienia ws. Jacka Kurskiego. Na jakiej zasadzie pełni władzę w TVP?