Rząd Mateusza Morawieckiego czekają zmiany. O tym, że do rekonstrukcji dojdzie, mówili już najważniejsi politycy Prawa i Sprawiedliwości, w tym prezes Jarosław Kaczyński czy szef klubu parlamentarnego Ryszard Terlecki. Oficjalnie w rekonstrukcji ma chodzić o zmniejszenie liczby ministrów, wiceministrów i samych ministerstw. Według medialnych doniesień liczba ministerstw może spaść nawet o połowę. Nie bez znaczenia są też wewnętrzne tarcia w obozie Zjednoczonej Prawicy - nie wiadomo jak wiele resortów utrzymają koalicjanci PiS-u, czyli Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry i Porozumienie Jarosława Gowina.
Czytaj też: Zmiany w rządzie. Kilku ministrów już pakuje walizki. "Osłabianie Gowina będzie odbywać się zakulisowo"
W piątek w siedzibie PiS odbyło się spotkanie prezydium Prawa i Sprawiedliwości. Rozmowy trwały ponad trzy godziny, a ich głównym tematem miała być właśnie planowana rekonstrukcja rządu. Na Nowogrodzkiej pojawili się m.in. premier Mateusz Morawiecki, prezes PiS Jarosław Kaczyński, była premier, eurodeputowana Beata Szydło i wicemarszałek Ryszard Terlecki.
Według nieoficjalnych informacji RMF FM, na stanowisku ma pozostać minister finansów Tadeusz Kościński, który jest jednym z kandydatów na szefa Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. Nie ma też planów, by rekonstrukcja rządu doprowadziła do połączenia resortów finansów i rozwoju.
"Tak długo, jak premier mnie potrzebuje, tak długo będę w rządzie" - powiedział Kościński w rozmowie z reporterem RMF FM Patrykiem Michalskim.
Michalski ustalił też nieoficjalnie, że jednym z rekonstrukcyjnych scenariuszy jest powołanie nowego superresortu, w skład którego weszłyby ministerstwa: edukacji, nauki, kultury i sportu. Miałby nim pokierować wicepremier i obecny minister kultury Piotr Gliński. Decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła, a w rządzie pojawiają się wątpliwości, czy tak dużym resortem będzie można efektywnie zarządzać.