W poniedziałek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował, że złożył wniosek do Ministerstwa, Pracy i Polityki Społecznej o wypowiedzenie przez Polskę konwencji stambulskiej.
Ta część konwencji, która jest związana z realnymi propozycjami zwalczania przemocy wobec kobiet, jest przez nas nie tylko akceptowana, ale w pełni podzielamy te postulaty. (...) Problem dotyczy tej drugiej części, warstwy, którą uważamy za przeciwskuteczną jeśli chodzi o efekty ich wprowadzenia, ich zaleceń w życie. Uważamy, że nie tylko nie prowadzi ona do poprawy sytuacji kobiet, ale przeciwnie, może doprowadzić nieuchronnie do znacznego pogorszenia sytuacji kobiet i wzrostu przemocy domowej w Polsce
- stwierdził na konferencji prasowej Zbigniew Ziobro. Podkreślił, że w konwencji znajdują się zapisy "o charakterze ideologicznym". Stwierdził też, że nie ma w niej żadnych rozwiązań w zakresie ochrony kobiet przed przemocą, których Polska by nie spełniała, a wręcz przeciwnie - w niektórych obszarach standardy w Polsce są wyższe niż te przewidziane w konwencji.
Nie zależy nam na ideologii, ale na rzeczywistej poprawie sytuacji kobiet
- podkreślił polityk. Dodał, że "środowiska lewicowe, związane z PO wiele mówią ws. przemocy wobec kobiet, ale mało robią".
Podczas swoich rządów, mieli w głębokim poważaniu to, czy kobiety są ofiarami przemocy, czy ofiarami gwałtów
- twierdził Zbigniew Ziobro.
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski stwierdził natomiast, że błędem była samo przyjęcie konwencji stambulskiej przez Polskę.
Ten błąd został popełniony, to była pochopna ratyfikacja i wprowadziliśmy do naszego systemu lewicowego, genderowego konia trojańskiego i najwyższy czas, by tę konwencję wypowiedzieć, realizując nasze zobowiązania w stosunku do Polaków, podkreślając także nasze relacje z innymi krajami regionu
- powiedział wiceszef resortu sprawiedliwości.
Czytaj więcej: Konwencja stambulska. Czym jest? Czego dotyczy? Jakie zasady są w niej zapisane?