Witold Waszczykowski w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", którą omawia portal wpolityce.pl, odniósł się m.in. do rezolucji Parlamentu Europejskiego dotyczącej ustaleń Rady Europejskiej w sprawie budżetu. PE odrzucił porozumienie i domaga się większych nakładów m.in. na służbę zdrowia, badania naukowe, edukację czy innowacje, a także chce zaostrzenia przepisów o praworządności.
- W Europie toczy się wojna ideologiczna prowadzona przez kręgi lewicowo-liberalne, neomarksistowskie, wojna z ugrupowaniami, z rządami konserwatywnymi wyznającymi wartości, jak patriotyzm, rodzina, religia, wiara. Ta rewolucja kulturowa ma przeorać społeczeństwa i stąd mamy takie, a nie inne metody wywierania presji - skomentował w "Naszym Dzienniku" Waszczykowski.
Jak stwierdził, "usilne próby grillowania Polski w różnych gremiach europejskich mają stygmatyzować Polskę czy Węgry". - Czyni się to z nadzieją, że dotrze to do ośrodków analitycznych określających ratingi czy ceny pożyczek, które zaczną rosnąć; że warunki ekonomiczne zmienią się na tyle, iż polskie władze nie będą mogły zapewnić rozwoju kraju i w ten sposób można będzie doprowadzić do upadku tego rządu - powiedział europoseł i były minister spraw zagranicznych. - Dzisiaj mamy podobną próbę wykorzystania tego mechanizmu, czyli stygmatyzowanie, oczernianie kraju z nadzieją, że biznes uzna, iż nie jest to kraj stabilnej demokracji, stabilnego prawa, wart inwestowania, i że to się przełoży na oceny ośrodków analitycznych, ośrodków ratingowych, a to z kolei spowoduje wyższe koszty pożyczek. Jest to długa droga, ale tak wygląda wojna środkami ideologicznymi - dodał.
Waszczykowski ocenił, że w Polsce "mamy totalną opozycję, mamy grono ideologicznych europosłów, także posłów z innych państw, którzy uważają, że z Polską nadal należy walczyć"