W połowie lipca doszło w Sejmie do spotkania przedstawicieli władz TVP i polityków Prawa i Sprawiedliwości. Jak relacjonował wówczas reporter TVN24 Radomir Wit, w gabinecie wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego pojawili się m.in.: członek zarządu TVP Jacek Kurski, p.o. prezesa TVP Maciej Łopiński, minister aktywów państwowych Jacek Sasin, były szef Centrum Analiz Strategicznych prof. Waldemar Paruch, a także doradca prezydenta Andrzeja Dudy prof. Andrzej Zybertowicz.
Wciąż nie wiadomo, jakie tematy poruszono na spotkaniu, które wicepremier Sasin określił jako "prywatne". Po opuszczeniu gabinetu wicemarszałka Terleckiego uczestnicy rozmowy udzielali raczej wymijających odpowiedzi. - Bardzo ciekawa wymiana myśli, wrażeń ze światem naukowo-akademickim - powiedział dziennikarzom z kolei Jacek Kurski. Na pytanie, co wynika z tej wymiany myśli, odparł: - Bardzo wielkie uznanie dla doświadczeń telewizji, dla pluralizmu, który stał się udziałem Polaków w tych wyborach.
Czytaj też: Kurski i Zybertowicz w Sejmie. "Rozważamy, jak zrobić, żeby w Polsce było dwa razy więcej miłości"
W wywiadzie z prof. Zybertowiczem do tematu spotkania w Sejmie postanowiła powrócić Magdalena Rigamonti, dziennikarka "Dziennika Gazety Prawnej". Naukowiec zapytany o to, czy pojawił się w gabinecie Terleckiego jako przedstawiciel prezydenta, zaprzeczył, a później oznajmił, że "nie może powiedzieć" w jakim charakterze uczestniczył w dyskusji z politykami PiS.
"Jako socjolog?" - dopytywała Rigamonti. "Kto wie? Może jako dziecię Boże? Można snuć dowolne spekulacje" - stwierdził doradca Andrzeja Dudy.