Morawiecki w Sejmie o "sukcesie Polski" na szczycie w Brukseli. Opozycja: To sukces na kredyt

- Polska wraca ze szczytu jako wielki zwycięzca - ogłosił w Sejmie premier Mateusz Morawiecki, podsumowując zakończony we wtorek szczyt UE w Brukseli. - Cieszymy się z każdego euro, ale ten sukces, który pan tutaj ogłasza, to w dużej mierze sukces na kredyt - komentował z sejmowej mównicy prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

Na zakończonym we wtorek szczycie Rady Europejskiej w Brukseli przywódcy 27 unijnych krajów osiągnęli porozumienie w sprawie budżetu UE na najbliższych siedem lat oraz funduszu odbudowy po pandemii koronawirusa. Polska ma otrzymać z unijnego budżetu w sumie 160 miliardów euro.

Zobacz wideo Morawiecki: Polska jest największym beneficjentem funduszu spójności

- W ramach łącznej puli środków dla Polski będzie to grupo ponad 700 mld zł. To zarówno dotacje w kwocie ponad 620 mld zł, jak i uprzywilejowane pożyczki - mówił w środę w Sejmie premier Mateusz Morawiecki. Jak dodał, "Polska jest największym beneficjentem funduszu spójności". - To kwota ok. 70 mld euro - mówił. 

To jest dobry albo nawet bardzo dobry budżet dla Polski. Nie tylko nie oznacza straconych lat, jak mówi opozycja, tylko stanowi wsparcie dla naszego modelu gospodarczego. Szansa na złotą dekadę, na bardzo dobre lata przed nami, jest znacząco wyższa. Te środki wesprą rozwój infrastruktury, wyrównanie dopłat dla rolników do średniej UE, także wesprą te procesy, na których nam bardzo zależy: Polska jako kraj nowoczesny, która korzysta z innowacji innych, rozwija też swoje innowacje

- wyliczał premier.

- Najlepiej o sukcesie Polski świadczą komentarze różnych mediów zachodnich - dodał szef rządu, choć zaznaczył, że "nie jest to dla niego miara zwycięstwa".

- Polska wraca ze szczytu jako wielki zwycięzca, możemy być bardzo dumni ze skuteczności naszej dyplomacji, naszej rady ministrów - przekonywał Mateusz Morawiecki.

Mówiąc o kwestii powiązania wypłaty unijnych środków z praworządnością, stwierdził, iż "od ponad dwóch lat toczyła się procedura włączenia uzależnienia dostępu do środków od hipotetycznego spełniania warunków praworządności, który nie wiadomo, kto i jak miałby określać". - Myśmy przeciwko temu występowali, nie tylko razem z panem premierem Węgier, ciekawe były też głosy innych premierów ze środka UE - powiedział Mateusz Morawiecki.

Dodał, że "Rada Europejska musi się wypowiedzieć w tej kwestii na zasadzie jednomyślności".

Szczyt UE w Brukseli. Opozycja: Spójrzmy na szczegóły

Przewodniczący PO Borys Budka podziękował premierowi "za twardą postawę, negocjacje, za to, że nie zgodził się na zawetowanie konkluzji tego szczytu".

Cieszę, że pojawiły się zapisy dotyczące konieczności przestrzegania prawa. 5 lat waszych rządów pokazało, że to musiało znaleźć się w tym dokumencie. [...] Dziękuję za to, że jest mechanizm powiązania z praworządnością. Nasi partnerzy w UE wiedzą, co jesteście w stanie zrobić, by być poza wszelką kontrolą

- mówił polityk.

Powtarzacie jak mantrę za zrozpaczonym Orbanem, że nie ma żadnych zapisów uzależniających wypłatę funduszy od przestrzegania praworządności. Co innego twierdzą wszyscy pozostali uczestnicy negocjacji

- wskazał z kolei poseł Lewicy Andrzej Szejna. Dodał, że premier "na własne życzenie przyjechał do Brukseli jako jeden z podsądnych w procesie o łamanie fundamentalnych zasad europejskich".

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz przyznał, że jego ugrupowanie "cieszy się z każdego euro" - Ale ten sukces, który pan tutaj ogłasza, to w dużej mierze sukces na kredyt. To nie tylko dotacje, ale też pożyczki, które trzeba będzie zwrócić - podkreślił.

Pan premier ogłasza sukces i mówi, że to najlepszy budżet dla Polski. Numer jeden budżet dla Polski był wynegocjowany przed 2014 r., mieliśmy 25 proc. z funduszy spójności, 11 proc. budżetu trafiło do Polski. Teraz trafia 8,5 proc.

- zaznaczył Kosiniak-Kamysz.

- Platforma Obywatelska wynegocjowała w 2013 r. o 90 mld zł więcej niż PiS dzisiaj. My 118 mld euro, wy - 96 mld euro. To nawet nie jest matematyka, to proste rachunki - wskazywała posłanka KO Izabela Leszczyna.

Poseł Lewicy Adrian Zandberg przyznał, że "nie przyłączy się do kręcenia nosem na współpracę europejską, podatkową, jeśli chodzi o podatki, które chronią środowisko". - Panie premierze, ta radość z wyników tego szczytu jest mniejsza, jeśli spojrzy się na szczegóły. Jeśli spojrzymy na wydatki na modernizację, klimat, badania zdrowotne, w porównaniu z pierwotnym kształtem te wydatki zostały ścięte - zaalarmował. 

W trakcie dyskusji doszło również do spięcia między posłem KO Pawłem Zalewski i wicemarszałkiem Sejmu Ryszardem Terleckim. Terlecki po wystąpieniu Zalewskiego miał zwrócić się do Zalewskiego słowami "puknij się w czoło". Gdy poseł KO poprosił wicemarszałek Sejmu Małgorzatę Gosiewską o reakcję, stwierdziła, że od tego jest sejmowa komisja etyki poselskiej.

Więcej o: