Paweł Jabłoński, wiceszef MSZ, był gościem programu "Fakty po Faktach". W studiu wiceminister komentował ustalenia szczytu Rady Europejskiej w Brukseli. Wypowiadając się na temat powiązania środków unijnych z praworządnością, polityk założył się z prowadzącą programu o 10 tys. zł na cele charytatywne.
We wtorek zakończył się szczyt Unii Europejskiej dotyczący nowego budżetu wspólnoty oraz środków przeznaczonych na odbudowę gospodarki po pandemii koronawirusa. Wiele kontrowersji wzbudził zapis dotyczący powiązania środków unijnych z praworządnością.
Premier RP Mateusz Morawiecki przekonuje, że w porozumieniu nie ma bezpośredniego połączenia środków pieniężnych z przestrzeganiem praworządności. Innego zdania jest przewodniczący RE, Charles Michel, który po zakończeniu szczytu ogłosił, że "po raz pierwszy poszanowanie dla praworządności jest decyzyjnym kryterium dla wydatków budżetowych".
- Każdy mówi prawdę, tylko niestety przewodniczący Charles Michel, mówiąc ogólnie o mechanizmie [...], który istnieje w zasadzie od początku Unii Europejskiej, bo przecież to jest wpisane do traktatów, nie wspomina o tym, że dla Rady Europejskiej zostało dodane jedno bardzo istotne zobowiązanie instytucjonalne - powiedział Paweł Jabłoński.
- Jakakolwiek decyzja podjęta większością kwalifikowaną musi zostać zaakceptowana przez Radę Europejską jednogłośnie - dodaje polityk.
- Chcieliśmy rozwodnić ten absurdalny, arbitralny, polityczny mechanizm. I to się udało. Bo to tak naprawdę nie chodzi o praworządność, chodzi o narzędzie politycznego szantażu - tłumaczy wiceminister.
- Możemy zrobić zakład - jestem absolutnie przekonany, że Polska nie straci jednego eurocenta w ciągu najbliższych siedmiu lat z tytułu mechanizmu tak zwanej praworządności. Przyjmijmy jakąś stawkę - stawiam 10 tysięcy złotych na wpłatę na dowolny cel charytatywny, wskazany przez panią. Jeżeli pani redaktor przegra, to ja wskażę taki cel charytatywny - powiedział wiceminister do dziennikarki TVN24.
Katarzyna Kolenda-Zaleska przyjęła zakład wiceministra spraw zagranicznych. Dodała, że jeśli wygra, to pieniądze powinny być wpłacone na rzecz fundacji TVN "Nie jesteś sam". Zakład ma trwać przez najbliższe siedem lat, jego rozstrzygnięcia nie poznamy więc w najbliższej przyszłości.