Szef Platformy Obywatelskiej w rozmowie z Konradem Piaseckim w TVN 24 przekazał, że jego partia będzie żądała stwierdzenia nieważności wyborów prezydenckich, które odbyły się w minioną niedzielę, 12 lipca. Andrzej Duda uzyskał w nich 51,03 proc. głosów, a kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski - 48,97 proc. poparcie. Oddano 170 tysięcy głosów nieważnych.
Budka stwierdził, że jego zdaniem Andrzej Duda wygrał wybory prezydenckie "na dopingu". - Będziemy pokazywać szereg czynników, które wskazują, że te wybory były nieuczciwe. To trzeba jasno powiedzieć. Akt głosowania może być dobrze przeprowadzony, ale cala otoczka, zaangażowanie finansów publicznych, zaangażowanie mediów tzw. publicznych, to sprawiało, że walka była nieuczciwa - mówił.
Żądamy stwierdzenia nieważności tych wyborów z uwagi na szereg czynników. Protest wyborczy jest składany właśnie dlatego, by Sąd Najwyższy stwierdził - to jest domena Sądu Najwyższego - czy to, co zrobiono, miało wpływ [na wynik - red.] czy nie. Naszym zdaniem miało.
Ja to powiem prezydentowi prosto w oczy: pan został prezydentem na skutek nieuczciwej gry wyborczej. Pana obóz robił wszystko, żeby te wybory skręcić
- powiedział Budka, dodając, że "wybory nie były ani równe, ani uczciwe, nie spełniały też standardów demokratycznych". Zaznaczył także, że "odebrano prawo go głosowania dziesiątkom tysięcy ludzi, którzy głosowali za granicą".
Protesty wyborcze można składać do godziny 16 w czwartek 16 lipca. Dotychczas do Sądu Najwyższego wpłynęło ich ponad 60 - w większości to skargi dotyczące niedoręczenia pakietów wyborczych. Taki problem miało wiele osób głosujących za granicą - podaje RMF FM.
Wcześniej przedstawiciele Platformy Obywatelskiej również zapowiadali złożenie protestu wyborczego - sztab Rafała Trzaskowskiego utworzył też stronę, na której obywatele mogą uzyskać pomoc w składaniu protestów. Jednocześnie kandydat KO na prezydenta stwierdził: "Nie ma mowy, aby obrażać się na wynik - takie są zasady demokracji".