Jadwiga Emilewicz o ataku śmiechu Witek podczas wyboru członków komisji ds. pedofilii. "Chwila słabości"

- Myślę, że fotele ministrów zawsze są gorącymi krzesłami. Niepewność stymuluje do pracy - mówiła w Porannej Rozmowie Gazeta.pl Jadwiga Emilewicz, która pełni funkcję wicepremiera w rządzie Mateusza Morawieckiego. Skomentowała też atak śmiechu Elżbiety Witek podczas powoływania członków komisji ds. pedofilii. - Chwila słabości. Nie jesteśmy posągami z brązu - stwierdziła.

W Porannej Rozmowie Gazeta.pl Jadwiga Emilewicz była pytana m.in. o możliwą rekonstrukcję rządu. Doniesienia o jej przeprowadzeniu pojawiły się po tym, jak Andrzej Duda wygrał wybory prezydenckie.

Myślę, że fotele ministrów zawsze są gorącymi krzesłami. Niepewność stymuluje do pracy. [...] Mamy stabilną większość. Nie ma dyskusji na temat nowych koalicjantów

 - stwierdziła, dodając, że "bazarek dotyczący karuzeli nazwisk jest uroczy". - Ja się nie chcę wypowiadać na temat nazwisk - dodała. Na pytanie, czy szef Porozumienia Jarosław Gowin wróci do rządu, odparła: - To będzie decyzja Gowina. Musi też odbyć rozmowę z Kaczyńskim.

Wicepremierka odniosła się również do zachowania marszałkini Elżbiety Witek, która podczas głosowania ws. powołania członków komisji do spraw pedofilii parokrotnie wybuchała śmiechem. Komentatorzy zwracali uwagę, że na sali nie padł żaden konkretny żart, a marszałkini Sejmu traciła powagę, wymawiając słowa "członek komisji". - To pokazuje, że jesteśmy wszyscy ludźmi, tylko i aż. Nie jesteśmy posągami z brązu - stwierdziła Emilewicz. - To była bardzo późna też godzina. Naturalna reakcja, chwila słabości. Wiele osób sobie żartowało, że ponownie głosujemy, szukając większości 3/5 - dodała.

Więcej o:

Polecane dla Ciebie