Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości, prokurator generalny, ale też lider Solidarnej Polski (jednego z trzech koalicjantów Zjednoczonej Prawicy) w ostatni weekend przypomniał o Funduszu Sprawiedliwości, nad którym pieczę sprawuje jego resort.
W Tomaszowie Mazowieckim Ziobro opowiadał, że z Funduszu Sprawiedliwości ufundowano pompy dla podkarpackich ochotniczych straż pożarnych, a w woj. łódzkim przekazano fundusze m.in. na wozy strażackie dla OSP. Zresztą podczas wizyty na Podkarpaciu, dzień wcześniej, gdy informował o przekazaniu pomp dla straży, Ziobro mówił: - Fundusz nie powstałby, gdyby nie podpis pana prezydenta Andrzej Duda.
Jeszcze w 2019 roku o wsparciu Funduszu Sprawiedliwości stało się głośno za sprawą drugiej kliniki "Budzik", tym razem dla osób dorosłych. Wówczas Zbigniew Ziobro mówił o około 40 mln zł na ten cel.
Fundusz Sprawiedliwości (Fundusz Pomocy Poszkodowanym i Pomocy Postpenitencjarnej) co jakiś czas wraca do mediów za sprawą tego, jak i na co przeznaczane są z niego środki. Do funduszu trafiają pieniądze m.in. z pracy więźniów (7 proc.), a także pieniądze, które nakazuje zapłacić skazanemu jako nawiązkę.
Na stronach funduszu można przeczytać, że jest on:
(...) funduszem celowym ukierunkowanym na pomoc osobom pokrzywdzonym i świadkom, przeciwdziałanie przestępczości oraz pomoc postpenitencjarną.
Jeszcze w czerwcu 2018 roku Najwyższa Izba Kontroli pisała "Pomoc z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym nie dla pokrzywdzonych", publikując wyniki kontroli w funduszu. Jak czytamy:
Ministerstwo Sprawiedliwości nie zapewniło adekwatnej i skutecznej pomocy ofiarom przestępstw. (...). NIK zwraca uwagę, że na rzeczywistą pomoc z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym trafiały stosunkowo niewielkie sumy - z 385 mln zł, które wpłynęły na Fundusz w 2016 roku, na bezpośrednią pomoc ofiarom przestępstw wydano jedynie 16 mln zł.
W 2017 roku z Funduszu Sprawiedliwości przelewano pieniądze do CBA (25 mln zł), a także na dziwne dotacje. NIK wyliczała, na co przekazywano pieniądze (to fragment raportu NIK z wykonania budżetu państwa w 2018 roku):
"Sposoby zapobiegania rozpadowi rodziny w Chorwacji", "Wskaźniki najważniejszych wartości gwarantujących sukcesy małżeńskie", "Ochrona trwałości małżeństwa i rodziny w prawie rozwodowym Peru", "Obecność symboli religijnych w przestrzeni publicznej i ochrona uczuć religijnych. Analiza prawa amerykańskiego".
Czytaj więcej: Fundusz miał pomagać ofiarom, ale resort Ziobry wolał dać miliony na prace o rozwodach w Peru
W 2018 roku - wynika z publikacji NIK - na pomoc postpenitencjarną wydano zaledwie 13,4 mln zł. Doposażono też ochotnicze straże pożarne, 90 mln zł wydano w wyniku "otwartych naborów wniosków", a 16,8 mln zł w trybie pozakonkursowym.
Fundusz Sprawiedliwości był też zdaniem krytyków wykorzystywany do prowadzenia politycznych działań. Choć na fundusze z FS organizowane są konkursy, to minister sprawiedliwości może sam decydować o tym, komu przekazać pieniądze. NIK kwestionowała takie wydatki jak np. 1,4 mln zł na kongres "Prawo do rozwoju", organizowany przez Fundację Wyszehradzką. Na kongresie występowali m.in. Ziobro, ale też Beata Szydło i Marek Kuchciński.
Wątpliwości wokół rozdzielania funduszy podnosił m.in. TVN24. Jak się okazało, posłowie Solidarnej Polski i PiS zasiadali jako "eksperci zewnętrzni" w składzie komisji, która opiniowała wnioski dla strażaków. Stacja wskazywała, że posłowie rekomendowali dotacje w regionach, z których startowali w wyborach.
Czytaj więcej: Fundusz Sprawiedliwości. TVN24: Jaki i posłowie od Ziobry dzielili dotacje dla OSP w swoich okręgach