W poniedziałek po południu przez Warszawę przeszła ulewa, która spowodowała liczne podtopienia. W TVP Info pojawiły się paski: "Kryzys w Warszawie"; "Kiedy Trzaskowski wróci do Warszawy?"; "Nieprzejezdne ulice, zalana stacja metra, Trzaskowskiego nie ma w Warszawie". Komentatorzy i dziennikarze TVP na wizji zastanawiali się natomiast, czy podtopienia to rzeczywiście tylko "skutek sił natury".
Czytaj więcej: Ulewa w Warszawie, TVP Info atakuje "paskami" Trzaskowskiego. Ogórek: Jak dobrze, że jest rząd
Portal natemat.pl zapytał profesora Artura Magnuszewskiego z Zakładu Hydrologii Uniwersytetu Warszawskiego, czy pretensje do Rafała Trzaskowskiego w kontekście ulewy są uzasadnione. Ekspert stwierdził, że intensywne opady są "znakiem czasu w przypadku dużych miast" i skutkiem globalnego ocieplenia. Dodał również, że miasto nie ma naturalnej sieci rzecznej i dlatego takie rzeczy się zdarzają.
Jeśli mówimy o sumie opadów 40 mm, to są zjawiska, które na pewno będą powodowały straty, podtopienia ulic. To rzecz leżąca po stronie przyrody i jej zjawisk. Jakiekolwiek pretensje do władz miasta są trochę śmieszne
- stwierdził prof. Artur Magnuszewski. Specjalista podkreślił także, że zarzuty o zatruwaniu Wisły nie są prawdziwe.
To jest woda opadowa rozcieńczona ze ściekami. Stężenie ścieków przy przelewach burzowych nie jest szkodliwe, rzeka sobie spokojnie z tym poradzi
- zaznaczył hydrolog.