Szef MSWiA Mariusz Kamiński zdecydował przedłużeniu ochrony SOP nad politykiem PiS Jarosławem Zielińskim, choć nie jest on już wiceministrem spraw wewnętrznych od listopada zeszłego roku - wynika z ustaleń tvn24.pl. Polityk miał się przyjechać limuzyną SOP z prywatnym kierowcą m.in. na wiec Andrzeja Dudy w Białymstoku. - Przyjechał autem SOP, zaparkowali dyskretnie za kościołem - powiedziała w rozmowie z portalem mieszkanka miasta.
Informację o tym, że Jarosław Zieliński nadal korzysta z ochrony SOP dziennikarze tvn24 potwierdzili m.in. w źródłach w resorcie spraw wewnętrznych.
Minister Mariusz Kamiński pozostawił ochronę Zielińskiemu. W praktyce pełnią one rolę taksówki, gdy poseł jeździ do stolicy, bądź bierze udział w jakichś uroczystościach w swoim okręgu wyborczym
- potwierdził informator, dodając, że Zieliński przemieszcza się tym pojazdem, którym jeździł jako wiceminister. To BMW 750, którym poruszają się zwykle m.in. marszałkowie czy wicepremierzy. Politykowi podczas podróży ma towarzyszyć kierowca i oficer ochrony SOP - obaj pracują na kilku zmianach.
Z artykułu 3 ustawy o SOP wynika, że ochroną są domyślnie objęci premier, prezydent i szef MSWiA, dopuszcza się jednak możliwość objęcia nią także innych osób "ze względu na dobro państwa". Jak ustalił portal tvn24.pl, tak miało być wówczas w sprawie Zielińskiego w czasie, gdy był on wicepremierem. Przyczyną przedłużenia mu ochrony ma być - jak wskazują źródła portalu w resorcie - pogróżki i "zagrożenie ze strony funkcjonariuszy służb specjalnych PRL-u, którzy stracili emerytury" [najprawdopodobniej chodzi o ustawę, która weszła w życie w 2017 roku i odbierała byłym funkcjonariuszom służb PRL emerytury, które wypracowali po 1990 roku - red.].
Rzecznik SOP ppłk Bogusław Piórkowski poinformował, że "metody i formy działań SOP stanowią informacje niejawne". MSWiA na razie nie odniosło się do sprawy.
Jarosław Zieliński stracił stanowisko wiceszefa MSWiA 25 listopada 2019 roku. Zastąpił go Maciej Wąsik - bliski współpracownik Mariusza Kamińskiego. Nie podano oficjalnej przyczyny odsunięcia go, ale wcześniej Zieliński nie cieszył się dobrą sławą - głośno zrobiło się o nim m.in. po aferze w strukturach policji. Funkcjonariusze z Suwałk w rozmowie z mediami ujawnili, że wiceszef MSWiA przez trzy lata życzył sobie całodobowych partoli w okolicach jego domu. NIK wszczął kontrolę w podlaskich komendach.
Czytaj też: "Na nazwisko Zieliński policjantów ciąga na wymioty". Kolejna skarga na wiceszefa MSWiA
Zieliński tłumaczył, że patrole w okolicy jego domu jest związane ze znalezioną w okolicach jego posesji ludzką głową. - Dla zobrazowania sytuacji wystarczy wspomnieć, że jakiś czas temu w pobliżu mojego domu znaleziono ludzką głowę obciętą przez bandytów w wyniku brutalnego zabójstwa - mówił polityk. Tych doniesień nie potwierdziły jednak służby - wskazywano jedynie, że ludzką czaszkę (nie głowę) znaleziono tam 25 lat wcześniej.
W 2016 roku media obiegła z kolei informacja, że na przyjazd Zielińskiego do Augustowa musieli własnoręcznie wycinać konfetti, które zrzucono ze śmigłowca na polityka PiS i pozostałych gości obchodów Święta Niepodległości w Augustowie.