Jarosław Zieliński nie jest już wiceministrem, ale nadal ma ochronę SOP. "Pełnią rolę taksówki"

Jarosław Zieliński wciąż jest chroniony przez Służbę Ochrony Państwa, choć ze stanowiska wiceministra spraw wewnętrznych został odwołany w listopadzie zeszłego roku - wynika z ustaleń tvn24.pl. Wcześniej polityk PiS opowiadał, że w okolicy jego domu "znaleziono głowę". Ochrona miała zostać przedłużona ze względu na pogróżki kierowane w jego stronę przez "byłych funkcjonariuszy PRL".

Szef MSWiA Mariusz Kamiński zdecydował przedłużeniu ochrony SOP nad politykiem PiS Jarosławem Zielińskim, choć nie jest on już wiceministrem spraw wewnętrznych od listopada zeszłego roku - wynika z ustaleń tvn24.pl. Polityk miał się przyjechać limuzyną SOP z prywatnym kierowcą m.in. na wiec Andrzeja Dudy w Białymstoku. - Przyjechał autem SOP, zaparkowali dyskretnie za kościołem - powiedziała w rozmowie z portalem mieszkanka miasta.

Zobacz wideo

Jarosław Zieliński nie jest już wiceministrem, ale nadal ma ochronę SOP. "Pełnią rolę taksówki"

Informację o tym, że Jarosław Zieliński nadal korzysta z ochrony SOP dziennikarze tvn24 potwierdzili m.in. w źródłach w resorcie spraw wewnętrznych. 

Minister Mariusz Kamiński pozostawił ochronę Zielińskiemu. W praktyce pełnią one rolę taksówki, gdy poseł jeździ do stolicy, bądź bierze udział w jakichś uroczystościach w swoim okręgu wyborczym

- potwierdził informator, dodając, że Zieliński przemieszcza się tym pojazdem, którym jeździł jako wiceminister. To BMW 750, którym poruszają się zwykle m.in. marszałkowie czy wicepremierzy. Politykowi podczas podróży ma towarzyszyć kierowca i oficer ochrony SOP - obaj pracują na kilku zmianach.

Z artykułu 3 ustawy o SOP wynika, że ochroną są domyślnie objęci premier, prezydent i szef MSWiA, dopuszcza się jednak możliwość objęcia nią także innych osób "ze względu na dobro państwa". Jak ustalił portal tvn24.pl, tak miało być wówczas w sprawie Zielińskiego w czasie, gdy był on wicepremierem. Przyczyną przedłużenia mu ochrony ma być - jak wskazują źródła portalu w resorcie - pogróżki i "zagrożenie ze strony funkcjonariuszy służb specjalnych PRL-u, którzy stracili emerytury" [najprawdopodobniej chodzi o ustawę, która weszła w życie w 2017 roku i odbierała byłym funkcjonariuszom służb PRL emerytury, które wypracowali po 1990 roku - red.].

Rzecznik SOP ppłk Bogusław Piórkowski poinformował, że "metody i formy działań SOP stanowią informacje niejawne". MSWiA na razie nie odniosło się do sprawy.

Jarosław Zieliński nadzorował m.in. policję. Funkcjonariusze skarżyli się, że muszą chronić jego dom

Jarosław Zieliński stracił stanowisko wiceszefa MSWiA 25 listopada 2019 roku. Zastąpił go Maciej Wąsik - bliski współpracownik Mariusza Kamińskiego. Nie podano oficjalnej przyczyny odsunięcia go, ale wcześniej Zieliński nie cieszył się dobrą sławą - głośno zrobiło się o nim m.in. po aferze w strukturach policji. Funkcjonariusze z Suwałk w rozmowie z mediami ujawnili, że wiceszef MSWiA przez trzy lata życzył sobie całodobowych partoli w okolicach jego domu.  NIK wszczął kontrolę w podlaskich komendach.

Czytaj też: "Na nazwisko Zieliński policjantów ciąga na wymioty". Kolejna skarga na wiceszefa MSWiA

Zieliński tłumaczył, że patrole w okolicy jego domu jest związane ze znalezioną w okolicach jego posesji ludzką głową. - Dla zobrazowania sytuacji wystarczy wspomnieć, że jakiś czas temu w pobliżu mojego domu znaleziono ludzką głowę obciętą przez bandytów w wyniku brutalnego zabójstwa - mówił polityk. Tych doniesień nie potwierdziły jednak służby - wskazywano jedynie, że ludzką czaszkę (nie głowę) znaleziono tam 25 lat wcześniej.

W 2016 roku media obiegła z kolei informacja, że na przyjazd Zielińskiego do Augustowa musieli własnoręcznie wycinać konfetti, które zrzucono ze śmigłowca na polityka PiS i pozostałych gości obchodów Święta Niepodległości w Augustowie.

Więcej o: