Środową wizytę prezydenta Andrzeja Dudy w Białym Domu zagraniczne agencje informacyjne opisywały głównie w kontekście ewentualnego przeniesienia części amerykańskich wojsk z Niemiec do Polski. W trakcie wspólnej konferencji obu liderów Donald Trump stwierdził, że redukcja rzeczywiście jest planowana, a część żołnierzy wycofanych z Niemiec może powrócić do domu lub udać się w inne miejsca, w tym do Polski.
Po spotkaniu w Białym Domu, Duda stwierdził w rozmowie z TVN24, że to USA decydują, gdzie stacjonują ich żołnierze, a jeśli prezydent będzie chciał ich relokować, to "nikt go w tym nie zatrzyma". Poinformował także, że przed wizytą w Stanach Zjednoczonych konsultował się z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem, który tak jak on chce, żeby amerykańscy żołnierze zostali w Europie.
- Dlatego powiedziałem prezydentowi Donaldowi Trumpowi: panie prezydencie, prośba jest następująca, żeby ci żołnierze zostali w Europie [...]. Natomiast jeśli państwo ich chcecie gdzieś przenosić, to ja mogę zadeklarować jako Polak, że zapraszamy do nas i jeśli będziecie chcieli część żołnierzy relokować do Polski, to my ich na naszym terytorium przyjmiemy. Pan prezydent Donald Trump powiedział, że należy zakładać, że liczba amerykańskich żołnierzy w Polsce się zwiększy - powiedział Andrzej Duda.
Nie jest tajemnicą, że relacje na linii Waszyngton - Berlin są bardzo chłodne. Kilka tygodni temu Angela Merkel odmówiła przyjazdu do USA na spotkanie grupy G7. Zdaniem byłego szefa Ministerstwa Spraw Zagranicznych polski prezydent, udając się do USA, został w ten konflikt wciągnięty. - Na jego miejscu bym tej wizyty nie odbył. Prezydent Trump ewidentnie używa naszego prezydenta do swoich rozgrywek z Angelą Merkel, a to nie jest dobrze być rozgrywanym - ocenił eurodeputowany Platformy Obywatelskiej w "Kropce nad i", jeszcze przed konferencją obu liderów państw.
Agencja Reuters sugeruje, że przeniesienie żołnierzy z Niemiec do Polski "wzmocniłoby współpracę między dwoma krajami w zakresie obronności i byłoby kolejną przeciwwagą dla rosyjskiej agresji". Dziennikarze portalu Politico twierdzą natomiast, że osłabienie amerykańskiej obecności w Niemczech byłoby "afrontem wobec niemieckich władz". To również potencjalna korzyść dla Rosji, bo wciąż nie wiadomo czy wycofani żołnierze pozostaną w Europie.
Wojskowa gazeta "Stars & Stripes" twierdzi, że przeciwnikami zredukowania liczebności amerykańskich wojsk w Europie są zarówno demokratyczni, jak i republikańscy kongresmeni. Co więcej, do pewnego momentu o planach wycofania żołnierzy z Niemiec nie wiedział Pentagon, który teraz milczy w tej sprawie.
DPA i Associated Press zwróciły też uwagę na to, że w trakcie spotkania z Dudą, Trump po raz kolejny skrytykował niemieckie władze, wypominając jednemu z członków NATO powściągliwość w wydatkowaniu 2 proc. PKB na armię oraz współpracę z Rosją przy Nord Stream 2. - Niemcy kupują od Rosji energię za miliardy dolarów. Ma ona popłynąć również przez gazociąg. O co więc w tym wszystkim chodzi? Płacicie Rosjanom miliardy dolarów, a my mamy was przed nimi chronić? - mówił w środę Trump.
"Od dawna Polska utrzymuje szczególne stosunki z USA, ale za Trumpa stała się ulubionym partnerem Białego Domu. Z nikim innym w Europie Trump nie jest tak zgodny, jak z polskim prezydentem. Czy to w kwestii odrzucenia gazociągu Nord Stream 2, czy też krytycznego stanowiska w sprawie migracji" - czytamy w "Die Welt".