W środę prezydent Andrzej Duda gościł w Waszyngtonie, gdzie spotkał się z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Rozmowy obu liderów nie przyniosły wielkiego przełomu. Wspominano głównie podpisane już deklaracje i umowy i dość niejasno zapowiedziano kolejne, dotyczące m.in. energetyki jądrowej czy współpracy przy wynalezieniu szczepionki na koronawirusa. Padła deklaracja o "możliwość zwiększenia obecności wojsk USA w Polsce". Prezydenci nie szczędzili sobie też wzajemnych pochwał.
- Nigdy nie mieliśmy lepszych relacji niż teraz. To zaszczyt, że mogę pana tu gościć - mówił prezydent Donald Trump, witając Andrzeja Dudę w Białym Domu.
Jeszcze w trakcie konferencji obu przywódców w mediach społecznościowych pojawiały się komentarze mówiące o tym, że wizyta Dudy w USA nie przyniosła żadnych konkretów. W podobnym tonie wypowiadają się też niektórzy amerykańscy dziennikarze. Artykuł opisujący spotkanie w Białym Domu portal CNN zatytułował "Pierwszym gościem Trumpa po pandemii jest nacjonalistyczny polski prezydent". Kevin Liptak sugeruje w nim, że poprzez pierwsze od trzech miesięcy spotkanie z przywódcą innego kraju, Trump chciał udowodnić, że pandemia SARS-CoV-2 słabnie, choć przeczy temu rzeczywistość.
- Nigdy nie mieliśmy lepszych relacji niż teraz. To zaszczyt, że mogę pana tu gościć - mówił prezydent Donald Trump, witając Andrzeja Dudę w Białym Domu. - To zaszczyt i honor, że mogę być tu z panem i jestem pierwszym prezydentem, który odwiedził Biały Dom po lockdownie spowodowanych pandemią koronawirusa - odpowiedział Duda.
Liptak podkreślił też, że Duda i Trump od samego początku darzą się sporą dawką sympatii: "Relacje obu prezydentów - ale też nacjonalistycznych liderów, których poczynania wzbudziły sporo obaw o prawa człowieka czy stan demokracji - zacieśniły się zwłaszcza po wizycie Trumpa w Warszawie w 2017 r.".
CNN przypomniało, że już za kilka dni Dudę czekają wybory prezydenckie, w których ubiega się o reelekcję. Zasugerowano też, że Trump lubi zapraszać do Białego Domu swoich sojuszników tuż przed czekającymi ich wyborami, tym samym udzielając im wsparcia. Trump podobnie postąpił też w przypadku Binjamin Netanjahu i wyborów w Izraelu.
O tym, że termin spotkania prezydentów USA i Polski nie jest przypadkowy, pisze też Michael Crowley z "New York Times". "Na cztery dni przed wyborami w Polsce Trump chciał w dość nieprzyzwoity sposób wesprzeć kampanię bliskiego sojusznika, którego kraj powoli przechyla się w stronę autorytaryzmu" - pisze Crowley. W tym kontekście przypomniał też słowa Trumpa z czwartkowej konferencji: - W Polsce zbliżają się wybory i wierzę, że odniesie on sukces.
"Ta wizyta nie miała jasno ustalonego, oficjalnego celu i trudno nie odnieść wrażenia, że posłużyła polskiemu prezydentowi za okazję do zrobienia sobie wspólnego zdjęcia z Trumpem" - dodaje Crowley.
Portal Politico ocenia, że wizytę Dudy w Waszyngtonie można potraktować jako "rozczarowanie", bowiem nie udało się podpisać ostatecznej umowy o zwiększeniu liczebności wojsk USA w Polsce.
Brytyjski dziennik "The Independent" zasugerował też, że kwestia obecności amerykańskiej armii w Niemczech miała poróżnić Trumpa i Dudę. Polski prezydent nie chce bowiem, by żołnierze wycofani z Niemiec zostali rozlokowani poza Europą, a o takim rozwiązaniu pisał niedawno dziennik "Wall Street Journal". - Zwróciłem się do prezydenta Trumpa z prośbą, by z Europy sił amerykańskich nie wycofywał, bo bezpieczeństwo kontynentu europejskiego jest dla mnie ważne - mówił w Waszyngtonie Duda.
Wojskowa gazeta "Stars & Stripes" podkreśla, że choć Trump zasugerował w środę, że część żołnierzy wycofanych z Niemiec może trafić m.in. Polski, to wciąż nie padło konkretne zobowiązanie, że liczebność amerykańskich wojsk w Europie nie ulegnie zmniejszeniu. Co więcej, do pewnego momentu nawet Pentagon nie wiedział, że Trump zamierza ograniczyć obecność wojsk USA w Niemczech. Według "Stars & Stripes" przeciwnikami tego rozwiązania są zarówno demokratyczni, jak i republikańscy kongresmeni.