- Nigdy nie mieliśmy lepszych relacji niż teraz. To zaszczyt, że mogę Pana tu gościć - mówił prezydent Donald Trump, witając Andrzeja Dudę w Białym Domu. Obaj prezydenci spotkali się, by omawiać szczegóły współpracy militarnej, gospodarczej i energetycznej. Podczas spotkania padła deklaracja, że "jest możliwość zwiększenia obecności wojsk USA w Polsce". Dominowały jednak słowa "być może" i "prawdopodobnie" - zbyt wiele konkretów nie padło. Prezydent Donald Trump parokrotnie wyraził za to nadzieję, że Andrzej Duda wygra wybory prezydenckie w Polsce.
Po wizycie Kancelaria Prezydenta opublikowała zdjęcia z jej przebiegu. Na jednej z fotografii widać Andrzeja Dudę, który podpisuje deklarację o współpracy z USA - obok niemal na baczność stoi Donald Trump. Zdjęcie jest porównywane do fotografii zrobionej w 2018 roku, gdy Duda i Trump podpisywali deklarację o partnerstwie strategicznym. Było na nim widać, jak prezydent USA wygodnie siedzi za biurkiem, podczas gdy Andrzej Duda stoi w rogu i podpisuje deklarację "z doskoku" - na stojąco. Niektórzy wskazywali, że zdjęcie z 2018 roku to wpadka polskiej dyplomacji, inni - że to dyplomacja amerykańska nie okazała Dudzie szacunku. "Za takie poniżenie prezydenta ktoś w polskim MSZ powinien stracić pracę" - pisał wówczas były szef MON, Tomasz Siemoniak.
"Analizę TVNowskich ekspertów od protokołu dyplomatycznego najbardziej chciałbym teraz zobaczyć" - napisał polityk PiS Marcin Horała.
"To zdjęcie było PAD bardzo potrzebne z wiadomych względów" - skomentował Tomasz Żółciak z "Dziennika Gazety Prawnej".
"Krótko mówiąc - chodziło tylko o zdjęcie i jest tylko zdjęcie. Wyobrażenie, że jedno zdjęcie zdecyduje o tym, jak Polacy zobaczą swą przyszłość, jest znakiem daleko idącej pogardy dla Polaków" - napisał Tomasz Lis.